Referendum za 4 mln zł nieważne. Zbyt niska frekwencja
Referendum ws. budowy regionalnego portu lotniczego na Podlasiu jest nieważne, bo nie został przekroczony próg 30 proc. frekwencji - podała w poniedziałek wieczorem Wojewódzka Komisja ds. Referendum w Białymstoku. Frekwencja wyniosła 12,96 proc. Zdecydowana większość głosujących (96 proc.) opowiedziała się za budową portu. Według wstępnych szacunków, niedzielne referendum kosztowało 4 mln zł.
Biorąc pod uwagę wyniki na poziomie powiatów, najwyższą frekwencję odnotowano w Białymstoku, gdzie do referendum poszło 23,7 proc. uprawnionych. Najniższą - w Łomży, gdzie zagłosowało 2,36 proc.
Żeby głosowanie było ważne, musiało wziąć w nim udział co najmniej 30 proc. uprawnionych mieszkańców województwa, czyli przynajmniej 287 812 osób. W sumie w całym regionie w głosowaniu wzięło udział ponad 123,4 tys. osób.
Pytanie, na które odpowiadano w referendum, brzmiało: "Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego?".
Wywalczyli referendum
Głosowanie musiało być przeprowadzone wskutek orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Pod koniec listopada 2016 roku NSA zajmował się skargą komitetu referendalnego, który odwoływał się od decyzji sejmiku sprzed dwóch lat, gdy ten odrzucił wniosek o przeprowadzenie takiego głosowania.
W poprzedniej kadencji samorząd województwa podlaskiego zrezygnował z planów budowy regionalnego portu lotniczego. Uznał, że będą trudności z jej sfinansowaniem i - biorąc pod uwagę prognozowane zainteresowanie lotami - późniejszym utrzymaniem takiej inwestycji. Wtedy powstał komitet, który zebrał wymaganą prawem liczbę podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum i złożył go władzom samorządowym regionu.
Pytania o wiedzę mieszkańców o głosowaniu
Jeszcze przed podaniem oficjalnych wyników, skomentował je Paweł Myszkowski z komitetu referendalnego; dziękował tym, którzy zagłosowali. W jego ocenie, wynik referendum nie jest porażką, mówił że wzięło w nim udział dwa razy więcej osób, niż podpisało się pod wnioskiem o jego przeprowadzenie. "Jako komitet widzimy, że jest ta wola mieszkańców potwierdzona udziałem w referendum, czujemy ten mandat społeczny i nie możemy zawieść mieszkańców" - mówił w południe dziennikarzom.
W jego ocenie, były "zaniedbania" w poinformowaniu mieszkańców regionu o referendum, za co odpowiadał samorząd województwa, jako organizator. Komitet chce zbierać oświadczenia osób, które uważają, iż taka informacja do nich nie dotarła (chodzi przede wszystkim o ulotki referendalne, w formie druku bezadresowego - były sygnały, iż nie wszyscy otrzymali je do skrzynek pocztowych). Myszkowski nie powiedział wprost, jakie działania miałyby być podejmowane dalej, jeśli takie oświadczenia komitet otrzyma.
Mówił, że niska frekwencja (w niektórych powiatach kilkuprocentowa) nie musi świadczyć o braku zainteresowania budową lotniska, a np. o tym, iż mieszkańcy nie byli o referendum poinformowani. "Pytanie, jaka w tych powiatach była skala poinformowania przez władze województwa. Może sto procent poinformowanych poszło i ilu by poszło, gdyby zostali prawidłowo i skutecznie poinformowani" - pytał.
Dodał, że komitet podtrzymuje propozycję współpracy z władzami samorządowymi, by wywierać presję na rząd i Komisję Europejską w sprawie pieniędzy na budowę regionalnego portu lotniczego w Podlaskiem.
"Niepotrzebne wydawanie pieniędzy"
Mieszkańcy swoim głosowaniem dali sygnał, że to niepotrzebne wydawanie pieniędzy - tak w publicznym Radiu Białystok referendum i jego wynik skomentował marszałek województwa Jerzy Leszczyński.
Za porażkę inicjatorów referendum jego wynik uznał prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. "Na rzeczy oczywiste wydatkowano 4 mln zł (takie szacunkowe koszty przeprowadzenia referendum podawał samorząd województwa - red.)" - powiedział dziennikarzom.
W województwie podlaskim już raz było organizowane regionalne referendum. W maju 2007 roku mieszkańcy decydowali w sprawie przebiegu obwodnicy Augustowa. Ono również formalnie okazało się nieważne, bo nie został przekroczony wymagany próg 30 proc. frekwencji (wyniosła 21,56 proc.). Referendum było wtedy przeprowadzone równocześnie z przedterminowymi wyborami do sejmiku województwa.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze