"Mam nadzieję, że dostanie opinię, iż powinien złożyć urząd". Neumann o Kuchcińskim
- Mam nadzieję, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński dostanie kolejną opinię, która powie mu, że powinien złożyć ten urząd, bo nie potrafi go pełnić - tak szef klubu PO Sławomir Neumann skomentował sporządzone dla marszałka opinie prawne, dotyczące rozwiązania kryzysu w Sejmie. Jedna z nich proponuje obrady tajne i bez mediów albo w obecności funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.
Chodzi o opublikowane na stronie internetowej Sejmu, przygotowane przez ekspertów, opinie prawne dotyczące m.in. ewentualnych skutków prawnych postępowania grupy posłów blokujących salę posiedzeń Sejmu oraz możliwych działań, które marszałek Sejmu mógłby podjąć w celu przywrócenia porządku w sali obrad. Opinie przygotowano na prośbę Biura Analiz Sejmowych.
Wśród propozycji ekspertów w sprawie rozwiązania kryzysu w Sejmie znalazły się m.in.: mediacje, przeniesienie posiedzenia Sejmu do Sali Kolumnowej, podjęcie "stosownych czynności" przez Straż Marszałkowską, wprowadzenie na salę obrad funkcjonariuszy BOR, ogłoszenie tajności obrad.
"Brakuje tylko wprowadzenia ZOMO"
- Czytaliście te opinie. Macie świadomość co o mediach w tych opiniach jest napisane: że to media są główną przyczyną gorącej atmosfery w Sejmie. To są absurdalne opinie i one tak naprawdę tylko pokazują w jakim obszarze porusza się marszałek Kuchciński, z jakich ludzi korzysta. Tam brakuje tylko rzeczywiście wprowadzenia ZOMO i wyniesienia posłów opozycji z Sejmu – stwierdził szef klubu PO pytany o opinie na sobotniej konferencji prasowej.
Neumann dodał, że "to jest kolejny element, który kompromituje marszałka Kuchcińskiego". - Przyjęcie i zamówienie takich opinii to jest kompromitacja marszałka Kuchcińskiego - człowieka odpowiedzialnego za kryzys parlamentarny, największy kryzys parlamentarny w wolnej Polsce. Po takiej opinii wstyd pokazać się w Sejmie marszałkowi Kuchcińskiemu. Mam nadzieję, że dostanie kolejną opinię, która powie mu w dwóch zdaniach, że powinien złożyć ten urząd, bo nie potrafi go pełnić, nie daje rady – ocenił Neumann.
Na pytanie, czy wyobraża sobie, że BOR będzie na sali plenarnej Sejmu, poseł PO odpowiedział, że jest "sobie w stanie wiele wyobrazić przy PiS-ie, ale to już byłby kompletny absurd".
Politycy opozycji: analiza do kosza, kretyńskie pomysły
Do opinii dla marszałka odnosili się także uczestnicy audycji w programie 3 Polskiego Radia . - Cała ta analiza powinna być wrzucona do kosza. Jeżeli chcemy w ogóle mówić o czymkolwiek, to powinniśmy wrócić do 16 grudnia i powtórzyć całe obrady - oceniła posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus.
Poseł PO Andrzej Halicki powiedział, że w ekspertyzie są "kretyńskie" pomysły. - Kpiny sobie robicie, to wy demolujecie i demokrację i parlamentaryzm. Jeżeli ktoś zrobił zamach, to właśnie wy zrobiliście zamach na parlamentaryzm. Punktem wyjścia jest normalna praca parlamentu, z udziałem mediów, bez zamkniętych sal - powiedział poseł PO pod adresem polityków PiS.
- Przecież cała Polska widziała, kto uniemożliwiał normalną pracę parlamentu. Te wasze wygłupy na mównicy i wokół marszałka Sejmu - zareagował na to wiceminister kultury, poseł PiS Jarosław Sellin.
- Sam się pan teraz wygłupia, mówiąc to, co mówi - odparł Halicki. - Cała Polska to widziała. Obrazek jest... - mówił dalej Sellin. - Ten obrazek z Sali Kolumnowej, to prawdę mówiąc donos na samego siebie. Tak nie może wyglądać praca parlamentu, ze wszystkimi tego konsekwencjami trzeba to naprawdę nazwać po imieniu: to jest zamach na parlamentaryzm – stwierdził Halicki.
"Obrady tajne, bez mediów albo w obecności BOR"
Jeden z ekspertów, którzy przygotowali ekspertyzy, prof. Grzegorz Górski z Toruńskiej Szkoły Wyższej, przedstawił w swojej analizie projekt kompromisu, który mógłby wyjść od marszałka Sejmu - jego założeniem byłaby "inicjatywa rządowa w przedmiocie zmian w uchwalonej i podpisanej ustawie budżetowej".
Zdaniem Górskiego, jeśli kompromis okazałby się niemożliwy, należy rozważyć trzy scenariusze: przeprowadzenie najbliższego posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej przy ograniczonym dostępie mediów (co automatycznie powoduje osłabienie napięcia przez brak transmisji); procedowania na sali posiedzeń, w tym przypadku - według prawnika - należy ogłosić tajność obrad, "co automatycznie skutkuje również wyeliminowaniem mediów i nagłaśniania przez nie ewentualnych prowokacji ze strony posłów PO i Nowoczesnej".
Trzeci scenariusz, według Górskiego, to wprowadzenie na salę obrad Sejmu grupy funkcjonariuszy BOR, przydzielonych do ochrony ministrów oraz marszałków Sejmu, którzy będą "dysponowali wszelkimi atrybutami, aby zapewnić ochronę zarówno mównicy jak i fotela Marszałka Sejmu, co wykluczy możliwość przeprowadzenia blokady w stylu znanym z ostatniego posiedzenia".
"Zastosować środki wychowawcze z postępowania w sprawach nieletnich"
Autorem kolejnej opinii jest prof. dr hab. Romuald Kmiecik z UMCS w Lublinie. Według niego, zachowanie posłów "pozwala rozpoznać w nim znamiona przestępstwa z Kodeksu Karnego. "Rzecz w tym jednak, że infantylizm i irracjonalizm postępowania niektórych opozycyjnych posłów (...) skłaniają raczej do oceny tego zachowania jako nieodpowiedzialnego wybryku, do którego bardziej niż Kodeks karny należałoby stosować - gdyby to było prawnie możliwe - środki wychowawcze przewidziane w ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich" - podkreślił prof. Kmiecik.
Stwierdził też, że blokując mównicę i fotel marszałka oraz zakłócając przebieg posiedzenia Sejmu, zmuszając Sejm do zmiany miejsca obrad, posłowie z pewnością przekroczyli swoje uprawnienia jako funkcjonariusze publiczni.
Zdaniem eksperta, przywrócenie porządku na sali sejmowej zależy od tego, czy marszałek Sejmu zechce podjąć działania dyscyplinujące, łącznie z zastosowaniem środków inicjujących postępowanie karne i ewentualne - zależnie od stanowiska prokuratury - działanie w kierunku uchylenia immunitetu posłów dopuszczających się działań bezprawnych.
Od 16. grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.
Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16. grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze