"Sprywatyzował KOD"; "nie buduje pozycji KOD-u" - Kijowski krytykowany z każdej strony

Polska
"Sprywatyzował KOD"; "nie buduje pozycji KOD-u" - Kijowski krytykowany z każdej strony
Polsat News

Kijowski sprywatyzował KOD, dlatego że zarabia na tym, że KOD funkcjonuje, a wcześniej mówił, że tego nie robi - powiedział w czwartek w radiowej Trójce szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Dodał, że KOD "to był dobry biznes" dla Mateusza Kijowskiego. Wygląda to słabo i na pewno nie buduje w tej chwili pozycji KOD-u - powiedział z kolei prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

W środę późnym wieczorem Onet podał, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Łącznie - jak ustalił portal - chodzi o faktury na kwotę 91 tys. 143,5 zł.

 

- Z całą pewnością jest to niejasne i bardzo dziwne, bo jeżeli byłoby to przejrzyste, to wówczas pewnie Kijowski miałby pensję w KOD i wtedy wszyscy wiedzielibyśmy, jak to wszystko działa - komentował Błaszczak. Dodał, że skoro tak nie jest, "to znaczy, że coś jest do ukrycia". "Być może ci, którzy wspierają finansowo KOD, o tym nie wiedzą albo intencja była taka, żeby się o tym nie dowiedzieli" - powiedział.

 

Minister dodał, że niedawno Kijowski mówił, że utrzymuje się z datków rodziny. - Z całą pewnością sytuacja jest niejasna, ale to problem tych, którzy dają pieniądze na KOD" - zaznaczył Błaszczak. Dodał, że jeśli ktoś z KOD wniesie sprawę do prokuratury, wówczas zajmie się nią wymiar sprawiedliwości.

 

- Dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości, że Kijowski mija się z prawdą - powiedział Błaszczak.

 

Znacznie więcej wyrozumiałości miał poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, który powiedział, że lider Komitetu "trochę nie zachował transparentności".

 

"Nie buduje w tej chwili pozycji tej organizacji"

 

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do informacji, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Kijowskiego stwierdził ,że

 

Wygląda to słabo i na pewno nie buduje w tej chwili pozycji tej organizacji - powiedział przewodniczący PSL w RMF FM.

 

 - Oczekiwałbym w imieniu nie swoim, ale w imieniu tych, którzy się angażowali, by było to jak najszybciej wyjaśnione i rozstrzygnięte" - mówił. "Tam było sporo młodych ludzi, którzy pewnie pierwszy raz się politycznie, społecznie zaczęli angażować. I ten szerszy kontekst jest niepokojący, że znów może przyjść rozczarowanie, że polityka, jakaś działalność społeczna nie ma sensu, że to wszystko jest tylko grą, grą interesów - dodał lider PSL.

 

Kijowski to nie KOD i "takich rzeczy się nie robi

 

Sprawę Kijowskiego od samego KOD-u oddzielał  senator PO Bogdan Klich. Jego zdaniem są to problemy Kijowskiego, a nie problemy KOD-u. - Jestem członkiem KOD-u, biorę w obronę KOD. Tworzą go fantastyczni ludzie, którzy spontanicznie zaangażowali się w tworzeniu tego wielkiego ruchu w obronie praworządności i nie mają nic wspólnego z tym, że pan Mateusz Kijowski pobierał (...) środki na zagwarantowanie bezpieczeństwa informatycznego systemom KOD-owskim - powiedział Klich w czwartek w TOK FM.

 

Według niego "takich rzeczy się nie robi" i jest to wyraz niedoświadczenia. Podkreślił jednak, że nie usprawiedliwia takiego działania. - Uważam, że popełnił wielki błąd - powiedział Klich.

 

Jak dodał  "KOD sobie poradzi, także z wyłonieniem nowego lidera". Dopytywany, czy będzie nowy lider Komitetu, odparł, że nie wiadomo.

 

PAP

 

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie