"Większe kompetencje dla służb centralnych". Szef MSW Niemiec chce reformy struktur bezpieczeństwa
Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere chce gruntownie zreformować system instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne: więcej kompetencji mają otrzymać służby centralne - Federalny Urząd Kryminalny (BKA) i i Urząd Ochrony Konstytucji (AfV).
Minister spraw wewnętrznych zapowiedział przebudowę podległych mu centralnych struktur w artykule, który ukazał się we wtorek w dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Planowana reforma ma przyczynić się do skuteczniejszej walki z terroryzmem.
Obecnie za bezpieczeństwo wewnętrzne odpowiedzialne są przede wszystkim instytucje w 16 krajach związkowych - landach, co utrudnia koordynację działań.
"Zasada federalizmu wzmacnia państwo i tworzy konieczną bliskość przy rozwiązywaniu spraw regionalnych. Działaniami zapewniającymi bezpieczeństwo w kraju musi jednak kierować szczebel centralny" - napisał de Maiziere.
De Maiziere chce stworzyć jeden centralny Urząd Ochrony Konstytucji zamiast istniejących obecnie 16 regionalnych agend. BKA ma otrzymać dodatkowe kompetencje, w tym możliwość decydowania o zastosowaniu aresztu wobec imigrantów wyznaczonych do deportacji. Funkcjonariusze policji federalnej (Bundespolizei) działający po cywilnemu powinni zdaniem szefa MSW mieć możliwość kontrolowania osób podejrzanych nie tylko w strefie przygranicznej, lecz na terytorium całego kraju.
Nie wszystkie landy wywiązują się z obowiązku deportacji
Minister zaproponował ponadto utworzenie centralnych ośrodków pobytu dla imigrantów, którym władze niemieckie odmówiły azylu i którzy otrzymali nakaz wyjazdu. Obecnie za deportacje odpowiedzialne są kraje związkowe. Nie wszystkie wywiązują się z tego obowiązku. Z szacunków mediów wynika, że w Niemczech przebywa około pół miliona obcokrajowców, którzy dawno temu powinni opuścić terytorium kraju. Program odsyłania imigrantów wymaga "narodowej mobilizacji" - napisał szef MSW.
Propozycje szefa resortu spraw wewnętrznych są reakcją na przypadek Anisa Amriego, który 19 grudnia przy pomocy porwanej ciężarówki dokonał zamachu na uczestników jarmarku bożonarodzeniowego w Berlinie, zabijając 12 osób i raniąc ponad 50. Tunezyjski imigrant nie otrzymał w Niemczech azylu i miał być deportowany, lecz ze względu na luki prawne oraz brak koordynacji między władzami landów poruszał się - przygotowując zamach - przez wiele miesięcy swobodnie po Niemczech.
PAP
Komentarze