Seksafera w szkolnej toalecie. Zarzuty dla dyrektora, bo "ukrył" sprawę przed policją
Informacje o tym, że troje uczniów Gimnazjum Sportowego w Rzeszowie, dwóch 15-latków i młodsza o rok ich koleżanka, uprawiało seks w toalecie upubliczniły media. - Dyrektorowi szkoły postawiono zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych, bo nie zawiadomił organów ściągania o możliwym zaistnieniu czynu karalnego wypełniającego znamiona przestępstwa - wyjaśnił Piotr Pawlik z Prokuratury Rejonowej.
Zdarzenie miało miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Nastolatka była wówczas uczennicą pierwszej klasy gimnazjum, obaj chłopcy - uczniami trzeciej klasy.
"Nie doszło do pełnego seksu"
Nauczyciele i dyrektor dowiedzieli się o sprawie miesiąc później od uczniów. - Rodzice chcieli, abyśmy załatwili to na własnym podwórku - powiedział nam w połowie grudnia dyrektor szkoły, gdy pierwszy raz informowaliśmy o zdarzeniu. Jak wówczas dodał, "nie doszło do pełnego seksu".
Zapewnił też, że gimnazjum robiło wszystko, by nie skrzywdzić uczniów. Zawiadomiono rodziców, z którymi współpraca "układała się dobrze". Dziewczynka została objęta pomocą psychologa i pedagoga szkolnego. 15-latków ukarano naganami, a 14-latkę upomnieniem.
Nie chcieli skrzywdzić dzieci
- Wydaje nam się, że tę sprawę załatwiliśmy w sposób właściwy, żeby nie skrzywdzić dzieci - podsumował dyrektor.
Prokuratura dowiedziała się o sprawie 11 miesięcy po zdarzeniu. Przesłuchano wychowawców klas, szkolną pedagog i psycholog oraz zabezpieczono szkolną dokumentację trojga uczniów. Żadne z nich nie uczęszcza już do Gimnazjum Sportowego.
Nie przyznał się do winy
Teraz śledczy zdecydowali się postawić zarzuty dyrektorowi. Grozi mu do 3 lat więzienia.
- Mężczyzna nie przyznał się do winy, złożył krótkie wyjaśnienia. Weryfikujemy jego linię obrony o powiedział nam prokurator Pawlik.
Materiał dowodowy zebrała również policja. Trafił on do sądu rodzinnego, który prowadzi odrębne postępowanie.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze