Bita sztachetami, uduszona drutem. Przełom ws. zbrodni sprzed 18 lat

Polska
Bita sztachetami, uduszona drutem. Przełom ws. zbrodni sprzed 18 lat
"Interwencja"/małopolska policja

17-letnia Iwona Cygan została brutalnie zamordowana niemal tuż obok swojego domu w Łęce Szczucińskiej w woj. małopolskim. Oprawca związał ją i bił po całym ciele, a na koniec udusił obwiązując szyję drutem. Po 18 latach od zbrodni małopolska policja wystawiła list gończy za podejrzanym o to zabójstwo. Poszukuje 45-letniego obecnie Pawła Kopacza z Dąbrowy Tarnowskiej.

Prokuratura Krajowa poinformowała także o zatrzymaniu dwóch innych osób podejrzewanych w sprawie. W czwartek po przesłuchaniu Leszek W. usłyszał zarzuty nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz poplecznictwo. Renacie G. -D. zarzucono składanie fałszywych zeznań. W piątek prokurator skierował wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.

 

"Mama przed nią Iwonę ostrzegała"

 

Wieczorem 13 sierpnia 1998 roku Iwona Cygan wyszła na spotkanie z przyjaciółką, wtedy również 17-letnią  Renatą G. Umówiły się w jednym z pobliskich pubów. Ok. godz. 21 wyszły z lokalu i rozstały się w pobliżu rynku.

 

- Renata była strasznie wydawałoby się spokojną, ale i taką dziwną, tajemniczą postacią. Przed którą, tak naprawdę mama cały czas Iwonę ostrzegała. Miały się spotkać, żeby sobie coś wyjaśnić – opowiada Aneta Kupiec, siostra zamordowanej Iwony.

 

Półnagie zmasakrowane ciało Iwony znaleziono następnego dnia - obok wału przeciwpowodziowego, niedaleko jej domu.

 

- Ktoś, kto to zrobił, po prostu bawił się widokiem jej cierpienia - powiedziała reporterowi "Interwencji" w marcu 2016 r. Aneta Kupiec, siostra Iwony.

 

- Miała powyrywane z uszu kolczyki, prawdopodobnie też obcięto jej kosmyk włosów. Obok leżały sztachety, którymi była bita. Na kiju, na ciele i ubraniach Iwuni było dużo włókien koloru biskupiego - mówił ojciec zamordowanej, Mieczysław Cygan.

 

Tajemnicza śmierć świadka

 

Kilka miesięcy po zabójstwie za pomoc w odnalezieniu sprawców zbrodni wyznaczono nagrodę w wysokości 20 tys. Komunikaty o niej opublikowano w mediach. Jeden z nich usłyszał Tadeusz D., 31-letni mieszkaniec Szczucina.

 

- Siedział wtedy w knajpie. Powiedział, że wie, kto zabił Iwonę i tę nagrodę weźmie. W tym momencie ten człowiek był widziany po raz ostatni - stwierdziła siostra Iwony.

 

Zwłoki mężczyzny wyłowiono po kilku miesiącach z Wisły. Prokurator uznał, że jego śmierć to nieszczęśliwy wypadek.

 

Nieco później śledztwo w sprawie zabójstwa Iwony umorzono.

 

"Wsiadła do białego poloneza"

 

W 2008 roku sprawą zajęli się policjanci z krakowskiego Archiwum X. Dotarli do kolejnego świadka - Krzysztofa B., przyjaciela nieżyjącego Tadeusza D. Feralnej nocy obaj mieli widzieć moment zniknięcia Iwony.

 

To fragment jego zeznań:

 

"Zauważyłem, że od przystanku autobusowego szły dwie dziewczyny. Przy przejściu dla pieszych podjechał jasny samochód marki Polonez. Zatrzymał się z piskiem opon."

 

Brat Renaty G., z którą z tuż przed śmiercią spotkała się Iwona Cygan, powiedział "Interwencji", że jego siostra żadnego samochodu wówczas nie widziała. Według mężczyzny Renata G. wyjechała za granicę i do Polski już nie wróci.

 

To kolejny fragment zeznań Krzysztofa B.:

 

"Cyganówna i ta córka G. podeszły do tego samochodu, rozmawiały z kierowcą, a następnie Cyganówna wsiadła do tyłu za kierowcę Poloneza, a G. poszła w kierunku swojego domu. Ten samochód pojechał z Cyganówną w kierunku Wisły.  W tym okresie jasnym samochodem jeździł młody K. (Prawdopodobnie chodzi właśnie o ściganego listem gończym Pawła Kopacza. Prokuratura Krajowa nie skomentowała tych informacji - red.). On był w Szczucinie tak jakby na wakacjach, ponieważ pracował w Austrii."

 

Do zeznań dotarł reporter "Interwencji". Poniżej jego reportaż na temat Iwony Cygan z 11.03.2016 r.

 

 

W chwili zabójstwa Paweł K. miał 26 lat. Dwa dni po śmierci Iwony, był gościem na weselu swoich przyjaciół w Szczucinie. Podczas przesłuchania, stwierdził, że w noc morderstwa nie było go jeszcze w Polsce. Prokurator mu uwierzył.

 

Piotr K. został przebadany wykrywaczem kłamstw.

 

- Badanie wykazało, że posiada dużą wiedzę na temat zabójstwa Iwony, że coś ukrywa i podczas badania stosował uniki psychologiczne - opowiadała "Interwencji" Aneta Kupiec, siostra Iwony.

 

Nowy dowód

 

W 2012 roku śledztwo po raz kolejny umorzono. Dwa lata później sąd nakazał jednak prokuratorom je wznowić. Stwierdził, że nie zrobiono wszystkiego, aby odnaleźć mordercę. Krótko po tym w sprawie odnalazł się kolejny dowód.

 

- Kaseta wideo. Na nagraniu widać Pawła K. w marynarce takiego koloru, jaki był poszukiwany od samego początku (ojciec Iwony mówił o włóknach koloru biskupiego - red.) - opowiada Aneta Kupiec, siostra Iwony.

 

"Zmowa milczenia przełamana"

 

Pod koniec lutego śledztwo w sprawie zabójstwa Iwony zostało przeniesione do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Obecnie prowadzi je Prokuratura Krajowa w Krakowie wraz z policjantami z krakowskiego Archiwum X.

 

Na początku października w miejscu odnalezienia zwłok przeprowadziła eksperyment procesowy z użyciem nowoczesnego sprzętu, w tym drona. Śledczy poinformowali, że dzięki nowym ustaleniom są blisko zatrzymania sprawców.

 

- Zmowa milczenia w tej sprawie została przełamana - powiedział wówczas prokurator Piotr Krupiński.

 

Poinformowano też, że śledczy powiązali śmierć Tadeusza D. (mówił, iż wie, co stało się z Iwoną - red. ) z zabójstwem 17-latki.
Zmieniono również kwalifikację prawną czynu na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

 

Teraz wystawiono list gończy za Pawłem Kopaczem z Dąbrowy Tarnowskiej.

 

"Interwencja", polsatnews.pl

ml/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie