Jadłodzielnia - zamiast wyrzucać nadmiar jedzenia po świętach, można oddać

Pomysł dość popularny na zachodzie Europy właśnie zawitał do Polski. Jadłodzielnie - czyli miejsca wymiany żywności istnieją już w kilku miastach. Dzielenie się jedzeniem może być dobrym rozwiązaniem na pozbycie się świątecznych potraw, których nie jesteśmy w stanie zjeść. O szczegółach – reporterka "Wydarzeń" Mira Skórka.
Z badań wynika, że przeciętnie polska rodzina wydaje około 500 zł na świąteczne potrawy.
- Jesteśmy już tacy, że robimy tego jedzenia za dużo. Wiem po sobie, więc śmiało proszę nadmiar przynosić do jadłodzielni - apeluje Michał Piszczek z Foodsharing Toruń.
To miejsce, w którym można tylko zostawić żywność, można też w zamian zabrać jakąś potrawę czy produkt. Zasady jest prosta - przynosić można niemal wszystko z wyjątkiem świeżego mięsa, jaj i alkoholu.
- Główny cel jest taki, żeby żywność się nie marnowała i żeby ludzie, zamiast wyrzucać jedzenie, dzielili się nim z innymi - podkreśla Karolina Hansen z Foodsharing Warszawa.
Żywność w jadłodzielniach znika dość szybko, ale lodówki napełniają się równie szybko. Jedzenie przynoszą ludzie, ale także pracownicy barów i restauracji.
W stolicy działają już 3 jadłodzielnie. Właśnie otwarto kolejną - na wydziale socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Pomysł podchwyciły też uczelnie w Poznaniu i we Wrocławiu.
Nadal w Polsce rocznie około 9 mln ton żywności trafia na śmietnik, w tym 2 mln ton z gospodarstw domowych.
polsatnews.pl
Czytaj więcej