"Naród kroczący w ciemnościach i świat pogrążony w mroku". Homilie w polskich kościołach
- Tyle w tym świecie i w nas złości i nienawiści, tyle wrogości i różnych uprzedzeń, tyle wzajemnych pretensji, tyle zła i grzechu, tyle ludzkich łez i rozpaczy, tyle zawiedzionych nadziei i oczekiwań - mówił w swoim kazaniu w Gnieźnie prymas Polski abp Wojciech Polak. Tymczasem w Krakowie kardynał Stanisław Dziwisz przekonywał, że "niepokoi nas scena polityczna w naszej ojczyźnie".
- Moi kochani, Narodzenie Pańskie jest świętem miłości. Ona w Jezusie Chrystusie wchodzi na ten świat. Miłość wchodzi w nasz, ludzki świat, który, choć tak jej pragnie, bo przecież tęskni za nią człowiek, tak często nie chce czy też nie umie kochać, a nawet wręcz ostentacyjnie pokazuje, że już tego nie potrafi, nie żyje miłością - zauważył z niepokojem Polak. To właśnie miłości była poświęcona wygłoszona przez niego homilia.
- Naród kroczący w ciemnościach i świat pogrążony w mroku, zainfekowany strachem i lękiem, przesycony tragediami i dramatami, a w nim ludzie często zagubieni i oszukani, choćby ci powypędzani ze swoich domów, którzy uciekają przed wojną i śmiercią, rozpaczliwie szukając nadziei, i w swej drodze ku lepszemu światu, jak my to widzimy, na morzu umierają z nadziei - mówił, odnosząc się do wojny w Syrii i kryzysu imigracyjnego.
Choć przedstawiona przez prymasa wizja świata nie rysuje się optymistycznie, właśnie do optymizmu, a przede wszystkim nadziei i miłości przekonywał Polak.
Ideał rządzenia państwem
Do niespokojnej sytuacji na świecie i w kraju odniósł się też kardynał Dziwisz, który wygłosił kazanie podczas pasterki w Krakowie. - Nasz świat wstrząsany jest aktami przemocy, nienawiści (...) Niepokoi nas scena polityczna w naszej ojczyźnie, jesteśmy świadkami napięć, sporów i konfliktów - mówił.
- Nikt nie twierdzi, że rządzenie społeczeństwem pluralistycznym jest łatwe. W grę wchodzą interesy osobiste i grupowe różnych ugrupowań i stronnictw. Wydaje się, że podstawowym problemem jest nieporozumienie co do sposobu pojmowania polityki. Jej nadrzędnym celem ma być troska o dobro wspólne, a stylem ma być bezinteresowna służba. Trzeba przyznać, że jesteśmy jeszcze dalecy od tego ideału. Spotykamy się z walką o zdobycie władzy lub jej utrzymanie - przekonywał Dziwisz.
Kardynał zachęcał też do pokojowego i merytorycznego rozwiązywania problemów politycznych, a także do skupienia się na wspólnych celach.
- Drogą do społecznego pokoju i harmonijnej współpracy jest dialog, w którym każdy może wyartykułować swoje potrzeby, wsłuchując się w racje drugiej strony. Wydawać by się mogło, że polska demokracja dysponuje sprawdzonymi sposobami zarządzania polskim domem. Ale okazuje się, że nieraz dochodzi do poważnych konfliktów osłabiających naszą narodową jedność wokół zasadniczych wartości i celów.
"Różnorodność kultur bogactwem ludzkiego ducha"
Dziwisz przypomniał, że praca polityków to służba społeczeństwa, dlatego, jak przekonywał, właśnie w okresie Świąt najbardziej powinniśmy zastanowić się nad sobą i panować nad emocjami.
- Pytam, czy refleksja związana z przeżywaniem Bożego Narodzenia, tajemnicy Boga, który stał się człowiekiem, nie powinna prowadzić do uspokojenia umysłów i emocji, do poważnego pochylenia się nad polskimi sprawami. Czy nie stać nas na taką mądrość? Czy nie jest to wyzwanie dla naszej wiary - moc księcia pokoju, ale także w gotowości naśladowanie jego postawy, postawy służby? - mówił Dziwisz.
Kardynał przypomniał też o Światowych Dniach Młodzieży, które odbyły się w minionym roku w Krakowie. Zachęcał, by wyciągnąć z nich naukę.
- Jesteśmy braćmi i siostrami. Z tej podstawowej prawdy wyrasta braterstwo i solidarność przekraczające granice i góry stworzone przez człowieka - powiedział. - Różnorodność języków i kultur, jaką wiedzieliśmy, przeżyliśmy na krakowskich ulicach, w całej Polsce podczas lipcowych dni, nie jest przeszkodą i zagrożeniem, ale bogactwem, bogactwem ludzkiego ducha. Doświadczyliśmy, że możemy się głęboko porozumiewać w jednym uniwersalnym języku wiary i miłości - dodał.
polsatnews.pl
Czytaj więcej