Dariusz M. przesłuchany. Usłyszał zarzut znieważenia i naruszenia nietykalności żony
- Prokurator oceniając zgromadzone dowody podjął decyzję o przedstawieniu zarzutów znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonej. Podejrzany nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień - powiedziała Tatiana Paszkiewicz z prokuratury okręgowej w Gdańsku. Bokser po przesłuchaniu został zwolniony.
- Prokurator nie zastosował wobec podejrzanego środków zapobiegawczych. Po wykonaniu działań został zwolniony. Odnośnie substancji - na podstawie opinii ustalono, że to chlorowodorek kokainy w ilości śladowej, nie dającej podstaw do postawienia zarzutów - kontynuowała Paszkiewicz.
Sprawę skomentował również Jacek Rochowicz, adwokat M. - (...) Prokuratura - wbrew faktom, temu co sądzę - uważa, że były sprawy domowe, które ja, jako obrońca pana Dariusza, twierdzę, że nie istnieją i posatramy się to wykazać - tłumaczył.
Skomentował także zarzuty, które usłyszał M. - Zarzut przemocy domowej, że używał słów powszechnie uważanych za wulgarne w stosunku do żony. I drugi naruszenia nietykalnosci cielesnej - jednorazowy, w nieustalonym czasie. Pani Barbara (żona M. - red.) składała zeznania i zaprzecza - podkreślił.
- Tło tej sprawy jest bardziej medialne, niż rzeczywiście karne - podsumował.
Dużo wątpliwości
Znany były bokser został doprowadzony do prokuratury kilka godzin temu - informowała wcześniej reporterka Polsat News Anna Gonia-Kuc. Jak mówiła, w sprawie mnożą się pytania. - Wczoraj adwokat zapewniał, że żona boksera nie złożyła zawiadomienia prywatnego do ścigania go za agresję domową, dzisiaj docierają do nas informacje, że takie zawiadomienie zostało złożone po jego zatrzymaniu w domu - twierdziła wcześniej.
Rozwojowa jest także kwestia znalezionych narkotyków.
- Jeszcze rano usłyszałam, że były tak śladowe ilości narkotyków (przy bokserze znaleziono 0,3 grama kokainy - red.), że nie będzie mógł być postawiony zarzut. Wczoraj jednak policjanci w całym kraju przeszukali siłownie należące do "Tygrysa". Nie jest na razie znany wynik tych przeszukań - podkreślała.
Po policję zadzwoniła żona
Dariusz M. został zatrzymany w środę.
Po funkcjonariuszy zadzwoniła żona M. z powodu awantury domowej. Jednak jeszcze wczoraj mecenas Jacek Rochowicz, któremu M. w czwartek rano udzielił pełnomocnictwa, zapewniał, że żona M. "stoi murem za swoim mężem" i "teraz tych słów żałuje". - Nie ma mowy o żadnej przemocy - mówił Rochowicz w "Gazecie Wyborczej".
polsatnews.pl
Czytaj więcej