PO wprowadza dyżury poselskie przed Sejmem

Polska

Posłowie opozycji już wcześniej zapowiedzieli, że będą przebywać na sali plenarnej Sejmu do 11 stycznia i najprawdopodobniej równie długo będą funkcjonowały dyżury poselskie przed parlamentem.

Pierwszy, czwartkowy dyżur już się zakończył. Brał w nim m.in. udział rzecznik PO Jan Grabiec, który wytłumaczył, skąd pomysł na dyżury poselskie na Wiejskiej.

 

- To jest propozycja ze strony protestujacych nieprzerwanie od piątku wieczorem. Mówią, że przychodzą ludzie, którzy mają różne problemy, którzy wymagają wsparcia, pomocy prawnej. Mówią o tym obecnym działaczom KOD czy innych stowarzyszeń - powiedział Grabiec w rozmowie z reporterem Polsat News Michałem Gierszem.

 

"Problemy dotyczące aktywności politycznej czy publicznej"

 

- To często są problemy dotyczące ich (osób proszących o pomoc - red.) aktywności politycznej czy publicznej. To często jest związane z wyrażaniem przez nich poglądów. Jeśli pracują gdzieś w administracji rządowej czy w firmach związanych ze skarbem państwa, to jest to niemile widziane. Dostają informacje, że mają zmienić sposób zachowania, nie ujawniać swoich poglądów politycznych - kontynuował rzecznik PO.

 

- Czasami są to represje dotyczące tego, żeby nie pracowali w danym miejscu w ogóle, daje im się do zrozumienia, że nie mają tam przyszłości - dodał.

 

Grabiec nie chciał mówić o nazwiskach tych osób, ale przyznał, że spotkał się z przykładem samorządowca, który może nie otrzymać dotacji z powodu opublikowania na Facebooku postu jednej z partii opozycyjnych. - On nie może dostać tej dotacji, o to się postarają lokalni działacze PiS u kolegi partyjnego, który pełni funkcję wojewody. Tak wygląda praktyka, zwłaszcza w mniejszych gminach - podkreślił Grabiec i powiedział, że będą kierować takich ludzi do adwokatów, którzy chcą działać pro bono.

 

Nie ma ich w biurach, więc działają w terenie

 

Ponadto dzięki dyżurom posłowie mogą kontynuować swoje codzienne obowiązki.

 

- Przychodzą ludzie z konkretnymi problemami dnia codziennego. Ze nie mogą czegoś załatwić z administracją. To jest codzienna praca poselska. Taką pracę wykonujemy w biurach poselskich, ale korzystając z tego, że jesteśmy w Sejmie, nie ma nas w biurach, bo spędzamy większość czasu od piątku tutaj na miejscu, możemy chociaż w trakcie tych dyżurów pomóc ludziom, którzy tutaj przychodzą, to jest nasza codzienna robota - podsumował.

 

polsatnews.pl

pr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie