Polak żył w momencie zamachu. "Policja szuka Tunezyjczyka"

Świat
Polak żył w momencie zamachu. "Policja szuka Tunezyjczyka"
PAP/EPA/RAINER JENSEN

W szoferce ciężarówki, która wjechała w poniedziałek w tłum na jarmarku świątecznym w Berlinie, musiało dojść do walki między zamachowcem a polskim kierowcą - podał w środę dziennik "Bild", powołując się na wyniki obdukcji zwłok Polaka.

Niemiecki tabloid napisał, że Polak żył w chwili zamachu.

 

- Musiało dojść do walki - cytuje "Bild" jednego ze śledczych.

 

Próbował zapobiec tragedii?

 

Terrorysta pchnął zapewne Polaka kilkakrotnie nożem, gdy ten usiłował złapać kierownicę, chcąc ratować ludzi na jarmarku.

 

Gdy ciężarówka zatrzymała się, zamachowiec zastrzelił Polaka i uciekł - czytamy w "Bildzie".

 

Zatrzymano kolejną osobę

 

Gazeta poinformowała również, że w środę zatrzymany w związku z poniedziałkowym zamachem terrorystycznym, został kolejny podejrzany. Podkreślono jednak, że "nie sądzi się, aby był to bezpośredni sprawca, więc po przesłuchaniu został on zwolniony".

 

Zatrzymanego pakistańskiego uchodźcę, którego podejrzewano o dokonanie tego zamachu, w którym zginęło 12 osób, zwolniono we wtorek z braku dowodów.

 

Czeczen? Pakistańczyk? Teraz Tunezyjczyk

 

Pierwsze doniesienia medialne po zamachu informowały, że osoba która się go dopuściła to Czeczen. Przez kolejne dni niemiecka policja donosiła natomiast, że w związku ze sprawą zatrzymany i przesłuchiwany jest prawdopodobny sprawca tragedii pochodzący z Pakistanu.

 

W środę ok. południa internetowe wydanie "Der Spiegel" podało, że w związku z zamachem poszukiwany jest Tunezyjczyk.

 

Według tygodnika w szoferce ciężarówki użytej do zamachu znaleziono dokument Anisa A. - najprawdopodobniej zaświadczenie o zgodzie na tzw. pobyt tolerowany.

 

Z dokumentu wynika, że mężczyzna urodził się w 1992 roku w mieście Tatawin na południowym wschodzie kraju.

 

"Der Spiegel” napisał, że podejrzany jest też znany pod innymi nazwiskami i datami urodzenia. Wydawany w Moguncji dziennik "Allgemeine Zeitung" podał z kolei, że podejrzany to Ahmed A. i że jego dokument został wystawiony w Nadrenii Północnej-Westfalii. Agencja dpa informuje, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa, że w tym kraju związkowym niezwłocznie podjęte zostaną "działania".

 

Według "Sueddeutsche Zeitung" i kilku innych mediów poszukiwany Tunezyjczyk został uznany za osobę "stanowiącą zagrożenie"; „Der Spiegel” wyjaśnia, że jest to stosowana przez policję kategoria osób, które są regularnie kontrolowane, ponieważ przypuszcza się, że w każdej chwili mogą próbować zamachu.

 

PAP

po/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie