Śląsk: dwulatka zakatowana przez konkubenta matki

Polska
Śląsk: dwulatka zakatowana przez konkubenta matki
Pixabay/Public domain
Zdjęcie ilustracyjne.

W sobotę wieczorem w Piekarach Śląskich do niespełna 2-letniej Julii wezwano pogotowie. Dziecka nie udało się uratować. Lekarz wezwał policję. Według informacji funkcjonariuszy, w mieszkaniu była wówczas 24-letnia matka dziewczynki, jej 32-letni konkubent oraz 5-letnia siostra zmarłej. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało dwa promile alkoholu. Dziś postawiono mu zarzuty.

Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska, w poniedziałek została wykonana sekcja zwłok dziewczynki. Wykazała ona liczne obrażenia w okolicy głowy i szyi dziecka, w tym liczne sińce, złamanie kości czołowej, nosa, krwiak podtwardówkowy i obrzęk mózgu, co było powodem śmierci dziewczynki.

 

- Ustalono, że sińce i obrażenia w większości powstały do 24 godzin przed śmiercią dziewczynki. Przyczyną zgonu był uraz czaszkowo-mózgowy. W opinii biegłych nie był to uraz przypadkowy - wskazała.

 

"Upadała, bo uczyła się chodzić"

 

Gliwicka prokuratura postawiła konkubentowi matki zmarłej dziewczynki Łukaszowi Z. dwa zarzuty. Jak podała Smorczewska, pierwszy dotyczy spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki poprzez jej bicie w głowę i szyję, co spowodowało liczne obrażenia, w tym złamanie kości czołowej, nosa, krwiak podtwardówkowy i obrzęk mózgu, a w konsekwencji śmierć. Drugi zarzut dotyczy fizycznego i psychicznego znęcania się nad matką zmarłej Marią B.

 

Smorczewska dodała, że prokuratura skierowała także wniosek do sądu o areszt wobec Łukasza Z. Jak podała rzeczniczka, on sam nie przyznał się do winy, a składając wyjaśnienia, tłumaczył, że dziewczynka sama upadała i przewracała się, ponieważ uczyła się chodzić. Matka dziewczynki po przesłuchaniu została zwolniona.

 

Łukaszowi Z. grozi do 12 lat pozbawienia wolności - podała rzeczniczka. Postępowanie jest w toku.

 

PAP

pam/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie