"Miasto jest Nasze" protestuje przeciw "ustawie Szyszki". Trwa akcja wysyłania listów do senatorów
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze wraz z Kongresem Ruchów Miejskich uruchomiło platformę internetową która generuje listy do senatorów RP. Według autorów akcji "wyższa izba parlamentu jest miejscem, w którym możliwe jest zablokowanie bardzo szkodliwej ustawy ministra Szyszki, która może doprowadzić do rzezi polskich drzew w gminach".
"Ustawa przygotowana przez Ministerstwo Środowiska została zgłoszona jako projekt poselski, w wyniku czego pominięto całkowicie etap konsultacji ze społeczeństwem. Zliberalizowane przepisy dotyczące drzew właściwie znoszą ich ochronę na terenach gmin a ewentualna kara za nielegalną wycinkę nie będzie mogła przekroczyć bagatela 500 zł - deweloperzy zapewne już zacierają ręce. Na prywatnych posesjach w przypadku wybranych gatunków nie będzie wymagana zgoda czy zezwolenie na wycinkę drzewa w wyniku czego społeczeństwo nie będzie mogło nawet sprawdzić ile drzew w ich okolicy zostało zlikwidowanych. Ustawa może przyczynić się do wzrostu zanieczyszczenia powietrza poprzez ubywanie zieleni w polskich miastach i powiatach" - przekonuje stowarzyszenie.
Aby wziąć udział w akcji, należy wejść na stronę uratujciedrzewa.pl, wybrać swoje miasto bądź powiat, wpisać niezbędne dane i wysłać gotowy list.
Wycinka bez kontroli
Leśników nie będą już obowiązywać zakazy związane z ochroną gatunków, a kontrola państwa nad wycinką drzew i krzewów zostanie radykalnie poluzowana - to główne efekty nowelizacji Ustawy o ochronie przyrody i ustawy o lasach, którą Sejm przegłosował w piątek. Głosowania odbywały się wtedy w Sali Kolumnowej, podczas gdy opozycja okupowała mównicę na sali posiedzeń.
Zmianę ustawy o ochronie przyrody środowiska ekolodzy określają jako "znaczący kroki na drodze do demontażu polskiego systemu ochrony przyrody". - Ustawa i tryb jej przeforsowania szkodzi nie tylko zieleni w miastach oraz gatunkom chronionym na obszarze blisko jednej trzeciej powierzchni Polski, ale również podważa istotne zasady procesów demokratycznych. To szkodliwe i niebezpieczne działania - powiedział Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.
Nowe prawo istotnie ogranicza ochronę przyrody na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe, co stanowi niemal jedną trzecią obszaru kraju. Robi to w sposób, który - zdaniem sejmowych prawników - może naruszać prawo Unii Europejskiej, a konkretnie dyrektywy tzw. ptasią i siedliskową. Kiedy ustawa wejdzie w życie, podmioty prowadzące wycinkę i inne prace leśne nie będą musiały zwracać uwagi na gatunki chronione i same będą decydować o zasadności cięć, nie licząc się z opinią strony społecznej i przyrodników.
"Nowy rozdział w historii rzezi polskich drzew"
Dotychczas leśnicy musieli - na terenach objętych ochroną - ubiegać się o wydawanie przez Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska zezwoleń związanych z obecnością gatunków chronionych. Po wejściu w życie przepisów wystarczy, że będą stosować się do "kodeksu dobrych praktyk", który ma być przygotowany przez Ministerstwo Środowiska. W praktyce oznacza to, że gatunki chronione - również rzadkie i zagrożone wyginięciem - będą pozbawione ustawowej ochrony wszędzie tam, gdzie zaplanowana zostanie wycinka.
Ustawa, zdaniem ekologów, otwiera też "nowy rozdział w historii rzezi polskich drzew". Znosi bowiem ograniczenia nałożone dotychczas na właściciela nieruchomości prywatnej w usuwaniu drzew i krzewów rosnących na jego działce. Daje też samorządom prawo zmniejszania poziomu ochrony zieleni.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze