Dziennikarze wpuszczeni do Sejmu. Magierowski nazwał zmiany zasad "nieroztropnością marszałka Kuchcińskiego"

Polska
Dziennikarze wpuszczeni do Sejmu. Magierowski nazwał zmiany zasad "nieroztropnością marszałka Kuchcińskiego"
Polsat News

We wtorek, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, przestają obowiązywać ogłoszone ostatnio zmiany w dostępie dziennikarzy do budynków Sejmu RP - poinformowała na swej stronie internetowej Kancelaria Sejmu. Szef prezydenckiego Biura Prasowego Marek Magierowski nazwał zmiany dotyczące pracy mediów bez konsultacji z nimi "nieroztropnością zapewne marszałka Kuchcińskiego".

We wtorek, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, przestają obowiązywać ogłoszone ostatnio zmiany w dostępie dziennikarzy do budynków Sejmu RP - poinformowała na swej stronie internetowej Kancelaria Sejmu.

 

"Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, z dniem dzisiejszym przestają obowiązywać ogłoszone ostatnio zmiany w dostępie dziennikarzy do budynków Sejmu RP. Nie zmieniają się także zasady dotyczące organizacji pracy i poruszania się dziennikarzy w budynkach Sejmu i Senatu" - głosi komunikat.

 

Dziennikarze w Sejmie wypełniają "stolik dziennikarski"

 

Dziennikarze są wpuszczani do Sejmu od godz. 10. we wtorek. Ci, którzy mają stałe przepustki mogą, tak jak dotychczas, wchodzić wejściem D5, natomiast przedstawiciele mediów, posiadający tylko przepustki jednorazowe, wchodzą jednym z wejść do gmachu Senatu.

 

Na korytarzu głównym Sejmu znajduje się tzw. stolik dziennikarski, przy którym pracują sprawozdawcy sejmowi; są również stanowiska stacji telewizyjnych. Zamknięta jest natomiast galeria sali posiedzeń Sejmu, na której znajduje się m.in. loża dziennikarska. Na terenie przyległym do Sejmu nadal przebywają wzmocnione siły policyjne.

 

Poseł Cezary Tomczyk stwierdził, że mimo przywrócenia starych zasad dostępu do Sejmu dla dziennikarzy, we wtorek rano niedostępna była dla nich tzw. galeria nad salą obrad.

 

 

Poseł na Twitterze zauważa także, że dziennikarze otrzymali jednodniowe przepustki.

 

 

"Politycy popełniają błędy" i "opozycja wykorzystała pretekst"

 

- Nie może być tak, że ktoś wprowadza zmiany nie pytając o zdanie dziennikarzy - ocenił szef prezydenckiego Biura Prasowego Marek Magierowski. W rozmowie z portalem Rzeczpospolitej, podkreślił że prezydent "wie doskonale, jak ważny jest dostęp mediów do informacji publicznej szczególnie w takich instytucjach jak Sejm, Senat, PE". Z tego względu - zaznaczył - prezydentowi zależy na tym, żeby wszelkie zmiany w tym zakresie odbywały się po szerokich konsultacjach z zainteresowanymi redakcjami.

 

Pytany, kto powinien ponieść odpowiedzialność za ten błąd, powiedział: - Politycy popełniają niekiedy błędy. Tu nie chodzi o błąd czy o naruszenie przepisów, więc trudno mówić o pociąganiu kogoś do odpowiedzialności. Pan prezydent ten błąd, czy tę nieroztropność, dostrzegł, zareagował i na szczęście mamy na razie jakieś tam w efekty w postaci rozmów marszałka Karczewskiego - powiedział Magierowski.

 

Zaznaczył, że "z drugiej strony prezydent uważa, że pewne regulacje są być może konieczne, żeby uporządkować prace reporterów sejmowych, żeby stworzyć miejsca, w których mogliby oni spotykać się z posłami, żeby nie odbywało się to na zasadzie łapanki". - Pewne ucywilizowanie pracy reporterów w Sejmie czy w Senacie jest konieczne, ale zawsze po konsultacjach z dziennikarzami - powiedział szef prezydenckiego Biura Prasowego.

 

Według niego opozycja "wykorzystała pretekst" i zachowała się w sposób zbyt radykalny. - Nawet te regulacje, jeżeli byśmy uznali je nawet za zbyt radykalne, to jeszcze nie byłby powód do tego, żeby mówić o cenzurze w Sejmie, czy o dławieniu mediów w Polsce - powiedział.

 

PAP, polsatnews.pl

hlk/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie