Zandberg: marszałek Sejmu zachowuje się jak emocjonalny nastolatek

Polska
Zandberg: marszałek Sejmu zachowuje się jak emocjonalny nastolatek
Polsat News

- To, w jaki sposób łamano regulamin (w piątek w Sejmie - red.), jest zupełnie bez sensu. To, co robił Marek Kuchciński, nic PiS-owi nie dało. To jest dla mnie niepojęte. To, że marszałek Sejmu zachowuje się jak emocjonalny nastolatek, który postanowił podpalić kraj, ale postawić na swoim, to szczyt nieodpowiedzialności – powiedział w programie "Graffiti" Adrian Zandberg z partii Razem.

- Rady krajowe partii Razem, gdzie kilkadziesiąt osób spotykało się w prywatnych mieszkaniach, były prowadzone bardziej profesjonalnie, odpowiedzialnie i zgodnie z zasadami prowadzenia debaty publicznej niż to, co działo się w Sejmie - podkreślił Zandberg.


"To może Polskę sporo kosztować"


Jak zauważył, "kłopot polega na konsekwencjach". – Już dzisiaj w prasie ekonomicznej na całym świecie pojawiają się informacje o tym, że budżet państwa w Polsce został przyjęty nielegalnie. To ma konsekwencje ekonomiczne dla Polski i to nie jest kwestia tylko bliżej nieokreślonego wizerunku – powiedział.


- To może Polskę sporo kosztować. Nie rozumiem uporu i brnięcia w sytuację, która jest niemożliwa do obronienia. Tę sytuację można uzdrowić i ulepszyć – dodał.


"PiS zbierze się na imprezę sylwestrową i coś przegłosuje"


Zdaniem Zandberga, "te zupełnie absurdalne działania marszałka spychają Polskę w stronę chaosu". - Trzeba to zatrzymać. Trzeba zwołania specjalnego posiedzenia Sejmu, trzeba wyjaśnić sytuację kworum na sali kolumnowej i legalnego statusu ustawy budżetowej, trzeba przeprowadzić ponowne głosowania, co do których pojawiły się uzasadnione wątpliwości - podkreślił Zandberg.


- Nie można ustaw głosować na zebraniach klubu parlamentarnego PiS. Następnym razem klub zbierze się na imprezę sylwestrową na Nowogrodzkiej i tam zdecyduje, że coś przegłosuje - dodał.

 


"Prawicowi komentatorzy orbitują gdzieś w okolicy Saturna"


Zapytany przez Piotra Witwickiego o komentarze w prawicowej prasie, która zarzuca opozycji i m.in. partii Razem, że piątkowe wydarzenia w Sejmie i przed nim były zaplanowaną prowokacją, o czym ma świadczyć fakt, że Razem już wcześniej zgłosiło manifestację przed Pałacem Prezydenckim, która odbyła się w sobotę, Zandberg odpowiedział: "część prawicowych komentatorów zaczęła orbitować gdzieś w okolicach Saturna".


- Razem wspólnie z Inicjatywą Polską i Zielonymi od dłuższego czasu przygotowywało wystąpienia uliczne z apelem do prezydenta, żeby nie podpisywał złej ustawy niszczącej polski system edukacji. To była ta demonstracja, którą mieliśmy zgłoszoną przed pałacem. Po porostu w zaistniałej sytuacji, kiedy marszałek sejmu doprowadził do kryzysu parlamentaryzmu, pozwoliliśmy wszystkim, więc także neoliberalnej prawicy z Sejmu, żeby przyszli i zaapelowali do prezydenta o to, co jest konieczne - wyjaśnił Zandberg.


- Otworzyliśmy trybunę, bo to jest bardzo ważna sprawa. Jeśli ta sytuacja będzie trwać, a prezydent nie dorośnie do swojej roli i nie weźmie odpowiedzialności za tę sytuację, to po prostu państwo będzie zsuwało się w chaos - dodał.

 


"Słyszę pierwsze głosy otrzeźwienia"


Zandberg uważa, że "prezydent powinien zorganizować spotkanie wszystkich ugrupowań politycznych i rozmawiać o rozwiązaniu, które narzuca się samo przez się". - Cieszy mnie to, że słyszę ze strony PiS-u pierwsze głosy otrzeźwienia - powiedział Zandberg.


- W weekend rozmawiałem z posłem Łapińskim, który otwarcie przyznał, że zagrała emocja, która jest groźna dla państwa i trzeba się cofnąć. Takich głosów myślę, że nie słyszymy wiele, bo z PiS-u słychać głównie radykałów, takich jak Krystyna Pawłowicz i Mariusz Błaszczak, ale myślę, że nawet w PiS znajduje się więcej posłów, którzy uważają, że to igranie z ogniem i stawianie Polski na granicy chaosu – dodał.


"To się zemści na PiS-ie, ale jest groźne dla Polski"


Zandberg podkreślił, że "jeśli mówimy o kwestii obecności mediów, to jest moim zdaniem oczywiste, że nie należy zmieniać dobrych praktyk, które były dotąd, ale jest jeszcze coś istotniejszego - nie wolno narzucać swojej woli jednostronnie". - To ogromny problem z tym, jak od roku postępuje PiS. Zamiast rozmawiać z nauczycielami, potraktował z buta Związek Nauczycielstwa Polskiego. Zamiast rozmawiać z samorządami o reformie edukacji, powiedziało, że nie będzie ich słuchać. Każda grupa, która wchodzi w konflikt z PiS czuje się potraktowana w sposób przedmiotowy. To się prędzej czy później zemści na PiS-ie, ale jest groźne dla Polski – zaznaczył.

 

Polsat News, polsatnews.pl

prz/kan/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie