Sejm zamknięty do wtorku. Będzie drugie spotkanie z mediami
- Doszliśmy do wniosku, że spotkamy się ponownie w poniedziałek o godz. 12, by rozmawiać dalej o organizacji pracy dziennikarzy w parlamencie - powiedział marszałek Senatu, Stanisław Karczewski po rozmowach z przedstawicielami redakcji. Część dziennikarzy, w geście protestu, wyszła z sali w trakcie rozmów. Sporo redakcji nie przysłało dziennikarzy ze względu na tryb zaproszenia.
"- Intencją PiS jest to, by usprawnić warunki pracy dziennikarzy, które nie są najlepsze. Wymagają one zmian, które jednak w żadnym stopniu nie ograniczą dostępu dziennikarzy do zdarzeń w Sejmie i Senacie - zapewnił Karczewski. Podkreślił, że do czasu wypracowania nowych zasad pracy dziennikarzy sejmowych, będą obowiązywały stare zasady.
"Media powielają nieprawdziwe informacje"
Marszałek twierdził, że media powielają nieprawdziwe informacje ws. ograniczeń pracy dziennikarzy w Sejmie i dostępu do informacji. - Z każdego posiedzenia jest transmisja - przekonywał Karczewski.
Według Sławomira Nitrasa, posła PO, który uczestniczył w spotkaniu i prowadził z niego live streaming na swoim Facebooku, na salę wpuszczono jedynie jedną kamerę - Telewizji Polskiej
- W poniedziałek mamy spotkać się i omówić nowe propozycje zasad funkcjonowania mediów w parlamencie. Nie zapadły inne ustalenia – powiedział tuż po spotkaniu Jarosław Włodarczyk, prezes Press Club Polska. Dodał, że marszałek poinformował dziennikarzy, iż Sejm jest zamknięty do wtorku do godz. 10, ale będzie rozmawiał z marszałkiem Sejmu, by został otwarty wcześniej.
Część przedstawicieli mediów wyszła ze spotkania jeszcze przed jego zakończeniem. Wśród nich była Renata Kim, dziennikarka Newsweeka, z która rozmawiał Klaudiusz Slezak.
"O spotkaniu dowiedzieliśmy się z plotek i Twittera"
- Marszałek zapewniał, że jest dużo przekłamań w tym, co mówi się uregulowaniu pracy dziennikarzy sejmowych. W tym momencie wstałam i powiedziałam, że protestuję przeciwko takiej formie zwołania spotkania - wyjaśniła.
- O spotkaniu dowiedzieliśmy się z plotek i Twittera. Większośći dziennikarzy nie pojawiła się na nim. Przedstawiciele "Rzeczpospolitej", "Gazety Wyborcze"j i innych gazet zdecydowali, że nie będą uczestniczyć w rozmowach zwołanych w ten sposób - dodała Kim.
Krytyczni wobec efektów spotkania sa również inni dziennikarze. Tomasz Skory z RMF FM zapytał kolegów na Twitterrze, co uzyskali:
Marszałek uzyskał to, że po spotkaniu z paroma dziennikarzami może mówić, że rozwiązuje ich problemy.
— Tomasz Skory (@TomaszSkory) 17 grudnia 2016
A wy, koledzy? Co uzyskaliście?
"Bo Kaczyński miał być niezadowolony"
Według źródeł PAP o zorganizowanie takiego spotkania zwrócił się do Karczewskiego prezes PiS Jarosław Kaczyński, który "nie był zadowolony" ze szczegółów projektu rozwiązań, które miały określać nowe zasady pracy dziennikarzy w parlamencie.
O godz. 22.00 Marszałek @StKarczewski spotka się w #Senat z przedstawicielami redakcji w sprawie zasad funkcjonowania mediów w parlamencie.
— Jakub Kowalski (@jakubkowalski) 17 grudnia 2016
Za kilkanaście minut zaczniemy telefonicznie zapraszać redakcje na spotkanie z @StKarczewski. Media proszę o chwilę cierpliwości.
— Jakub Kowalski (@jakubkowalski) 17 grudnia 2016
Zgodnie z planowanymi przez Kancelarię Sejmu zmianami, w budynku F, poza głównym gmachem Sejmu, miało powstać Centrum Medialne jako kluczowe miejsce współpracy polityków z mediami. Dostęp do Centrum miał być nieograniczony dla dziennikarzy. Obowiązywać miały przepustki kadencyjne, roczne i jednorazowe. Jednocześnie ważne wydarzenia w parlamencie (m.in. posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, wystawy, konferencje merytoryczne) miały być kwalifikowane do zwiększonej obsługi medialnej. Wówczas po uzyskaniu zgody organizatorów, wejście na teren parlamentu zostałoby umożliwione dwóm stałym korespondentom parlamentarnym danej redakcji, a także możliwe byłoby uzyskanie jednorazowej karty wstępu do Sejmu.
Zmiany zakładały ponadto powstanie grupy stałych korespondentów parlamentarnych. Miał to być najwyższy status dziennikarza relacjonującego prace Sejmu i Senatu, dedykowany osobom o udokumentowanej przeszłości reporterów politycznych, regularnie pracujących w parlamencie. Stali korespondenci parlamentarni mieli otrzymać specjalne przepustki obowiązujące do końca kadencji, gwarantujące nieograniczony dostęp do Centrum Medialnego oraz głównego gmachu Sejmu i Senatu.
Planowane przez marszałka Sejmu zmiany dotyczące pracy dziennikarzy w Sejmie wywołały piątkowy protest opozycji, w następstwie którego doszło do wielogodzinnej blokady mównicy sejmowej, uniemożliwiającej prowadzenie obrad izby. Ostatecznie zaplanowane na piątek głosowania, w tym budżetowe, odbyły się w Sali Kolumnowej Sejmu, co opozycja uznała za działanie nielegalne.
Polsat News, PAP
Czytaj więcej