"Sejm może pracować nawet w ciężkiej sytuacji. Przecież w Turcji zbombardowano parlament". Mech o głosowaniu ws. budżetu
- Ustawa budżetowa została przyjęta - uważa Cezary Mech, były wiceminister finansów i były zastępca szefa Kancelarii Sejmu w latach 2006-2008. Jego zdaniem "mogą zdarzyć się różne sytuacje, które powodują, że nie można być na sali plenarnej Sejmu". - Przecież w Turcji zbombardowano parlament. To nie oznacza, że te prace mają się, nawet w ciężkiej sytuacji, nie toczyć – stwierdził.
- Pracując w Kancelarii Sejmu wiem, że wszystkie procedury dotyczące ewentualnego głosowania poza salą plenarną są dobrze dopracowane. Kancelaria odpowiada za to, że wszystkie formalne wymogi zostały spełnione - zapewnił Mech w programie "Wydarzenia 22:00".
Jego zdaniem zarzuty opozycji, co do braku kworum i niedopuszczenia jej posłów do głosowania w Sali Kolumnowej Sejmu są bezzasadne.
Mech przypomniał, że marszałek Sejmu jest odpowiedzialny za porządek i godną atmosferę na sali obrad, a poseł, zgodnie z regulaminem Sejmu, po wykluczeniu z obrad "powinien niezwłocznie wyjść z sali plenarnej". - Ponieważ nie wyszedł, obrady przerwano. Poseł się odwołał od tej decyzji, ale komisja regulaminowa stwierdziła, że marszałek postąpił właściwie - powiedział były wiceminister finansów w rządzi Jarosława Kaczyńskiego.
Okupacja mównicy
W piątek po wykluczeniu posła Michała Szczerby (PO) z obrad marszałek Marek Kuchciński ogłosił przerwę, podczas której opozycja zablokowała dojście do mównicy. Domagała się przywrócenia posła do udziału w obradach.
W odpowiedzi Kancelaria Sejmu wysłała posłom informację, że posiedzenie Sejmu zostało przeniesione do Sali Kolumnowej, gdzie bez obecności telewizyjnych kamer przyjęto budżet. Opozycja uważa, iż głosowanie jest nie ważne, ponieważ zabrakło kworum, czyli minimalnej wymaganej liczba posłów potrzebnej do przegłosowania uchwały.
Polsat News