Kolejny zatrzymany ws. Józefa Piniora

Polska
Kolejny zatrzymany ws. Józefa Piniora
PAP/Maciej Kulczyński

Policja i CBA zatrzymały w Krakowie przedsiębiorcę Tomasza G. Jego zatrzymanie ma związek ze sprawą korupcyjną, w której zarzuty usłyszał m.in. b. senator Józef Pinior. Informację potwierdził naczelnik wydziału zamiejscowego PK w Poznaniu Piotr Baczyński.

Prokuratura wnioskowała o areszt dla Piniora i jego asystenta Jarosława Wardęgi i biznesmena Krystiana S., ale nie chciał tego sąd. W czwartek rzeczniczka Sądu Okręgowego w Poznaniu poinformowała o przyspieszeniu terminu rozpatrzenia zażalenia prokuratury w sprawie niezastosowania aresztu; posiedzenie odbędzie się 20 grudnia a nie, jak wcześniej planowano, w styczniu.

 

Poszukiwany listem gończym

 

B. senatora i dziesięć innych osób CBA zatrzymało 29 listopada. Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym. Ujęty 13 grudnia w Krakowie Tomasz G. jest dwunastą osobą zatrzymaną w tej sprawie.

 

- To osoba, której nie zdołano zatrzymać w trakcie realizacji 29 listopada. Mężczyzna był od 2010 roku poszukiwany listem gończym do odbycia kary 2 lat pozbawienia wolności za przestępstwa przeciwko mieniu i przeciwko dokumentom - podał prok. Baczyński.

 

"Głos Wielkopolski" napisał w czwartek, że Tomasz G., w zamian za wpłaty na konto polityka, miał liczyć na pomoc dotyczącą otwarcia galerii handlowej w Jeleniej Górze.

 

Miał przyjąć łapówkę

 

Józef Pinior jest podejrzany o przyjęcie wiosną zeszłego roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucają mu także przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.

 

1 grudnia Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto nie uwzględnił wniosków prokuratury ws. aresztów dla b. senatora, jego asystenta Jarosława Wardęgi i biznesmena Krystiana S. Nie zastosował też wobec nich żadnych innych środków zapobiegawczych. Pinior po wyjściu z sali sądowej zapewniał o swej niewinności. Rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu, informując o podstawach decyzji SR, podkreślił, że w ocenie sądu brak było przesłanek do stosowania tymczasowego aresztowania.

 

Od decyzji sądu odwołała się prokuratura. Informację o zmianie terminu rozpatrzenia jej zażalenia, który wcześniej został ustalony na 11 stycznia, potwierdziła w czwartek rzeczniczka Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec.

 

Spór co do terminu rozpatrzenia zażalenia

 

Jak mówiła, decyzja została podjęta "w ramach nadzoru przez prezesa Sądu Okręgowego, który z urzędu podjął czynności zmierzające do ustalenia, dlaczego wyznaczono tak odległy termin rozpatrzenia tego zażalenia".

 

Wyjaśniła, że "istnieje przepis, dotyczący terminu instrukcyjnego, który mówi, że takie posiedzenie w przedmiocie rozpoznania zażalenia w kwestii tymczasowego aresztowania rozpoznaje się w terminie siedmiu dni". Dodała, że termin ten stosuje się najczęściej w sytuacji, kiedy sąd pierwszej instancji podejmuje decyzję o zastosowaniu aresztu.

 

- Sąd, ustalając termin na 11 stycznia, uznał, że ponieważ aresztu nie zastosowano, ten przepis nie znajduje tutaj zastosowania. Prezes uznał jednak, że należałoby w tej sprawie również go zastosować i potraktować go szerzej. Dlatego w ramach nadzoru porozmawiał z przewodniczącym, który przychylił się do jego poglądu i ten termin został zmieniony - powiedziała Ciesielska-Borowiec.

 

"Władza wykonawcza nie ma wpływu na sądowniczą"

 

Sędzia pytana, czy decyzja prezesa sądu może mieć kontekst polityczny lub czy były w tej sprawie wydane jakiekolwiek instrukcje dla prezesa, odpowiedziała: absolutnie nie.

 

- Jeszcze nie ma władza wykonawcza wpływu na władzą sądowniczą - podkreśliła. - Prezes oczywiście nie wie o każdym terminie każdej jednej sprawy, ale ta jest na tyle głośna i medialna, że prezes o niej wie i się nią zainteresował - dodała.

 

W zażaleniu do sądu okręgowego prokuratura zarzuciła SR błędy w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia o odmowie aresztu wobec podejrzanych, i wniosła o zmianę tego postanowienia przez zastosowanie aresztu. Prokuratura wskazała także na niekonsekwencję sądu I instancji, który w uzasadnieniu odmowy aresztowania potwierdził, że materiał dowodowy "w pewnym stopniu uprawdopodobnił" treść stawianych Piniorowi zarzutów, ale jednocześnie odrzucił to prawdopodobieństwo jako przesłankę do zastosowania aresztu.

 

"Brak dowodów na jego nieświadomość"

 

W ocenie prokuratury, sąd bezpodstawnie przyjął, że Pinior mógł nie być świadomy udziału w korupcyjnym procederze, mimo że materiał dowodowy wskazuje, iż podejrzany sam inicjował niektóre działania o przestępczym charakterze, a stan jego świadomości jest wyłącznie niczym niepopartym domniemaniem, ponieważ odmówił złożenia wyjaśnień.

 

Prokuratura przekazała, że w uzasadnieniu zażalenia przytoczyła bardzo obszerny materiał dowodowy, który nie pozostawia żadnych wątpliwości co do zasadności postawienia podejrzanym zarzutów korupcyjnych. Wskazała również w zażaleniu, że sąd pierwszej instancji w żaden sposób nie uzasadnił, na jakiej podstawie wykluczył możliwość matactwa ze strony podejrzanych.

 

Zdaniem śledczych, przebywanie podejrzanych na wolności w sytuacji, gdy poznali treść i wagę stawianych im zarzutów, może prowadzić do podjęcia przez nich działań zakłócających bieg śledztwa.

 

PAP

 

pam/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie