"Dryfowanie na peryferia" - Tusk o polityce zagranicznej PiS

Polska
"Dryfowanie na peryferia" - Tusk o polityce zagranicznej PiS
PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk skrytykował politykę zagraniczną prowadzoną przez rząd w Warszawie, oceniając, że prowadzi ona do dryfowania Polski w stronę peryferii. Jego zdaniem lansowana przez PiS idea "międzymorza" wynika ze złej oceny możliwości kraju.

- To, co najważniejsze i co mnie najbardziej niepokoi, to dryfowanie Polski w tym układzie geopolitycznym znowu w stronę peryferii, w stronę samotności - powiedział Tusk w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla Onet.pl.


Jego zdaniem przez ostatni rok, odkąd władzę w Polsce sprawuje PiS, zmarnowano potencjał odgrywania większej roli w Europie, który wynikał z zacieśniania relacji z Francją i Niemcami.

 

"Jeśli ktoś przesadzi z oceną, może doprowadzić do katastrofy"


- Zmarnowanie tego w ciągu roku, ta antyeuropejska czy nie do końca europejska polityka i retoryka to coś, co w dzisiejszym niestabilnym świecie, może nie za miesiąc, ale za rok, może doprowadzić do dezintegracji. Polska ponosi współodpowiedzialność, w najlepszym tego słowa znaczeniu, za całość Europy - przekonywał były premier.


Jak zaznaczył, groźna dla kraju jest zła ocena własnych możliwości i sił. - Na przykład idea międzymorza lansowana przez polityków PiS, a więc Polska, która - położona między Rosją a Niemcami, a precyzyjniej właściwie między Rosją a UE - wybuduje jakiś wyśniony pas od morza do morza, który okaże się spełnieniem tych mocarstwowych wizji... W polityce, jeśli ktoś przesadzi z oceną swoich możliwości, może doprowadzić do katastrofy - powiedział Tusk.

 

"Najgorszą reakcją jest histeria, brak cierpliwości albo wiara w cuda"


Podkreślił, że w interesie Polski jest silna Europa. - Bez mocnej Europy i z Polską poza tą Europą nie mamy większych szans na przetrwanie. Taka jest brutalna prawda. W takim miejscu przyszło nam żyć. Po raz pierwszy mamy realną szansę, by na dziesięciolecia, być może na wieki, zakotwiczyć bezpiecznie Polskę. Każdy, kto to naraża na szwank, a uważam, że dziś wielu w Polsce naraża to na szwank, nie wie, co czyni. A jeśli wie, co czyni, to będzie przeklęty - oświadczył przewodniczący Rady Europejskiej.


Jak zaznaczył, nie trzeba być historykiem, żeby pamiętać, jak kruche okazały się liberalne demokracje w Europie w XX wieku. Zwrócił uwagę, że zbudowanie tego typu demokracji to trudne zadanie, natomiast ich zniszczenie już nie.


Tusk nawoływał, by nie histeryzować z powodu sprawowania władzy przez PiS, ale też nie wierzyć w cuda dotyczące potencjalnych zmian na scenie politycznej. - Chciałbym, żeby wszyscy, którzy czują, że zrobiło się "duszno" w Polsce politycznie, uwierzyli (...), że nic nie jest definitywne. Najgorszą reakcją jest histeria, brak cierpliwości albo wiara w cuda czy zdarzenia zewnętrze - mówił.

 

Zapewniał, że chciałby, by w Polsce działo się jak najlepiej niezależnie od tego, kto jest u władzy. Podkreślał, że nie warto wierzyć, że "ktoś przyjedzie i sprawę załatwi". - Często słyszę: "Panie Tusk, wracaj pan, posprzątaj pan", a to przecież nie o to chodzi. Nie ma takich prostych manewrów czy recept - tłumaczył był lider PO.

 

Smoleńsk stał się "dramatem politycznym, wyreżyserowanym przez jedną stronę"


Tusk skrytykował też podejście PiS do sprawy katastrofy smoleńskiej. - To, co PiS robi w sprawie Smoleńska od lat, właściwie od prawie pierwszych dni po katastrofie do dziś włącznie, jest dewastujące dla życia publicznego, dla zbiorowego umysłu Polaków, dla tego, co mogłoby być takim potencjałem pozytywnym, łączącym Polaków - ocenił.


Jego zdaniem wiadomo kto jest odpowiedzialny za to, że Smoleńsk - jedna z najstraszliwszych tragedii w historii politycznej Polski - stał się też "dramatem politycznym, wyreżyserowanym i realizowanym przez jedną stronę".


- Szanuję i respektuję poczucie traumy i straty u wszystkich, którzy stracili bliskich, ale łatwo rozróżniam to, co jest żalem i bólem, od tego, co jest taką nieustanną, cyniczną, polityczną grą - powiedział były premier. W jego ocenie "wmówienie kilkunastu procentom Polaków, że Smoleńsk to zamach", za który odpowiadają polskie elity, z nim na czele, "cementuje część prawicowej radykalnej wspólnoty w Polsce".


Tusk odniósł się też do afery Amber Gold. Jak przekonywał, sprawa ta została dokładnie prześwietlona, jeszcze w czasie, gdy był premierem. Jego zdaniem komisja śledcza będzie robiła z tego "spektakl".


PAP

grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie