Celowo zamknął synka w nagrzanym samochodzie. Ojciec skazany na dożywocie
Sędzia i ławnicy w Atlancie (USA) nie mieli wątpliwości, że Justin Ross Harris działał z premedytacją, gdy zostawiał swojego niespełna dwuletniego syna Coopera w rozgrzanym aucie. Chciał go zabić, by w ten sposób uwolnić się od rodzinnych zobowiązań. Skazany na karę dożywotniego więzienia ojciec nie będzie mógł ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie.
Do zdarzenia doszło 18 czerwca 2014 roku. Obrona mężczyzny twierdziła, że dziecko zmarło przez przypadek, a postępowanie Harrisa wynikało z jego zaników pamięci.
Jak jednak udowodniono w śledztwie, morderstwo zostało drobiazgowo zaplanowane. Harris szukał w internecie informacji, jak długo może umierać dziecko w wysokiej temperaturze oraz przeglądał strony mówiące o korzyściach z życia bez dzieci.
Zamiast odwieźć syna do żłobka, 36-latek zostawił go w samochodzie przypiętego pasami, poszedł do pracy, a później do kina. Biegli sądowi ocenili, że chłopiec umierał przez siedem godzin. Temperatura wewnątrz samochodu wynosiła ponad 30 stopni Celsjusza.
Prostytutki i nieletnie
W trakcie procesu wyszło na jaw także to, że Harris prowadził podwójne życie. Znajomi uważali go za kochającego ojca i męża.
Tymczasem prowadził on bogate życie seksualne; współżył z przypadkowo spotkanymi kobietami, nałogowo korzystał z usług prostytutek, oraz często wymieniał się erotycznymi wiadomościami z osobami poznanymi w sieci, w tym także z nieletnimi.
Gdy jego synek umierał w rozgrzanym aucie, mężczyzna wymieniał z kilkoma kobietami sprośne smsy.
Człowiek z natury zły
Jak oceniła wydająca wyrok sędzia, postępowanie Harrisa było świadome i skrajnie okrutne. Chciał się on uwolnić od odpowiedzialności za rodzinę. Ogłaszając wyrok, sędzia mówiła, że człowiek ten jest zły z natury.
Oprócz dożywocia za zamordowanie 22-miesięcznego synka, Harris usłyszał też cztery inne wyroki, m.in. 20 i 32 lat więzienia - za okrucieństwo wobec dzieci i nakłanianie nieletnich do poddania się seksualnym czynnościom poprzez wysyłanie im zdjęć swoich miejsc intymnych.
Polsat News, BBC
Czytaj więcej
Komentarze