Schetyna: ratunek dla kopalni - realizacja programu PO; działania PiS oszustwo wyborcze
Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna nazwał w sobotę "oszustwem wyborczym" działania rządu Prawa i Sprawiedliwości wobec górnictwa węgla kamiennego. Podczas konferencji prasowej w Zabrzu działacze PO sprzeciwili się likwidacji kopalń, m.in. Makoszowy i Krupiński. Receptą jest powrót do programu przygotowanego w 2015 r. przez PO i jego konsekwentna realizacja - dodał Schetyna.
- W styczniu 2015 r. prezes Jarosław Kaczyński mówił, że polskie górnictwo to nie problem, który tworzą górnicy, tylko który tworzy zły rząd. Dzisiaj widzimy jak bardzo prorocze to były słowa i jak bardzo dotyczą rządu PiS i tych PIS-owskich aktywności, które prowadzą do katastrofy w tym sektorze - powiedział Schetyna przez zabrzańską kopalnią Makoszowy.
- Dzisiaj stoimy przed kopalnią Makoszowy, która będzie zamykana, i to jest część, i taki bardzo charakterystyczny, klasyczny powiedzielibyśmy, obraz oszustwa wyborczego, który został zastosowany przez polityków PiS - ocenił lider Platformy, przypominając, że w kampanii wyborczej latem ubiegłego roku właśnie przed kopalnią Makoszowy wystąpiła - jako kandydatka na premier - Beata Szydło, mówiąc o ówczesnej złej sytuacji górnictwa i zamierzeniach PiS w tym sektorze.
Kopalnia Makoszowy, w efekcie zawartego w styczniu 2015 r. porozumienia strony społecznej z rządem Ewy Kopacz, w połowie 2015 r. trafiła do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie dziś jest jedyną kopalnią nadal wydobywającą węgiel. Zakład korzysta z budżetowych dopłat do strat, dopuszczalnych w SRK. Według resortu energii, pomoc publiczna dla zakładu przekroczyła 220 mln zł. Zgodnie z niedawną decyzją Komisji Europejskiej, która notyfikowała program pomocowy dla górnictwa, pomoc publiczna dla Makoszów może być udzielana tylko do końca 2016 r. Potem, aby dalej działać, kopalnia musiałaby osiągnąć rentowność. O utrzymanie kopalni walczą związkowcy, którzy na niedzielę- w dniu Barbórki - zapowiadają protest przed domem premier w Przecieszynie k. Brzeszcz (Małopolska).
Projekt PO gwarantował ratunek dla górnictwa
Wiceszef PO Borys Budka przypomniał w sobotę, że - podobnie jak stało się to w przypadku również przekazanej do SRK za czasów rządów PO kopalni Brzeszcze - również kopalnia Makoszowy miała pozyskać inwestora z sektora energetycznego. Schetyna uważa, że należy kontynuować program przygotowany w 2015 r. przez rząd PO, zaakceptowany przez partnerów społecznych w porozumieniu zawartym z rządem Ewy Kopacz.
- Nie podjęto wyzwania. Przygotowaliśmy wielki projekt ratowania polskiego górnictwa (…). Bardzo wyraźnie mówimy: to jest ostatnia szansa, żeby zejść z tej drogi, żeby wrócić do programu, który prowadziliśmy, który gwarantował - w porozumieniu ze związkami zawodowymi, z lokalnymi społecznościami - uratowanie polskiego górnictwa - podkreślił lider PO.
- Dzisiaj jesteśmy w Zabrzu, w Makoszowach, przed kopalnią; za chwilę będziemy przed szpitalami, które będą zamykane przez rząd PiS, a jeszcze za moment przed szkołami, przed gimnazjami, które pójdą tą samą drogą- droga ofiar, oszustwa wyborczego i tego, że Polacy zaufali obietnicom wyborczym składanym przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi - dodał Schetyna.
Pytany o receptę PO dla kopalń Makoszowy i Krupiński, szef Platformy odpowiedział, że jest nią powrót do programu przygotowanego w 2015 r. przez PO i jego konsekwentna realizacja. Ocenił, że program i ówczesne porozumienie były "trudnym kompromisem". To udało się zrobić; trzeba to po prostu kontynuować - powiedział.
Podobnego zdanie jest śląski poseł Borys Budka.
"Program dobrze przygotowany przez rząd premier Ewy Kopacz"
- Chcemy, by doprowadzili do końca program, dobrze przygotowany przez rząd premier Ewy Kopacz - powiedział wiceszef PO.
Marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa apelował natomiast o dialog z samorządowcami.
- Niestety, z przykrością stwierdzam, że dzisiaj rząd nie prowadzi dialogu ani z marszałkiem województwa, ani z innymi samorządowcami - domagamy się tego. Konsekwencje likwidacji kopalń, zwalniania ludzi z pracy, spadną na barki samorządów, dlatego z tego miejsca raz jeszcze błagamy - błagamy o kontakt, błagamy o rozmowę, błagamy o dialog, ponieważ sami sobie z tym problemem nie damy rady - mówił Saługa.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze