"Ordo Iuris" składa skargę na dziennikarza, który na Marszu Niepodległości udawał czarnoskórego
"Jacek Hugo-Bader uczestniczył w Marszu Niepodległości ucharakteryzowany na osobę czarnoskórą, nie podejmując jednak próby uzyskania wypowiedzi rzeczywiście czarnoskórych uczestników manifestacji. W swym artykule posłużył się, w jednoznacznie ksenofobicznym i rasistowskim kontekście, określeniami »bambus«, »Makumba«, »brudas«, »czarnuch«, »asfalt«" - argumentuje Ordo Iuris.
Instytut, znany z autorstwa projektu ustawy antyaborcyjnej, złożył skargę do Rady Etyki Mediów w imieniu czarnoskórego uczestnika Marszu Niepodległości, dr Bawera Aondo-Akaa. Dotyczy ona artykułu Hugo-Badera, publicysty "Gazety Wyborczej", w której ukazał się tekst.
Dziennikarz, który 11 listopada ucharakteryzowany wziął udział w Marszu Niepodległości, przekonuje, że zrobił to "w celach reporterskich". Swoje odczucia z eksperymentu opisał w artykułach. Użyte przez niego obraźliwe i rasistowskie określenia nie były jednak cytatami uczestników marszu.
"Zmienić kolor, zostać Murzynem, normalnym Afropolakiem z czarną jak noc listopadowa mordą, mazowieckim bambusem, brudasem, asfaltem, nizinnym Makumbą krótkowłosym z Grochowa" - napisał Hugo-Bader.
"Bezpodstawne domniemywanie poglądów"
"Wykorzystanie skrajnie i drastycznie ksenofobicznych sformułowań pod adresem osób czarnoskórych nie było w tej sytuacji jakkolwiek uzasadnione zasadami rzetelnego dziennikarstwa. W szczególności, żadne z przywołanych, godzących w godność i cześć osób czarnoskórych określeń, nie stanowiło przytoczenia wypowiedzi uczestników Marszu Niepodległości. Przytoczone w opublikowanym artykule słowa stanowiły wyłącznie własną wypowiedź dziennikarza, dokonującego projekcji bezpodstawnie domniemywanych przez niego poglądów środowiska uczestników patriotycznego wydarzenia" - napisali w skardze prawnicy "Ordo Iuris".
- W naszym przekonaniu, poprzez publikację tego artykułu, tak dziennikarz jak i wydawca naruszyli zasady rzetelnego dziennikarstwa, w szczególności zaś zasady prawdy, obiektywizmu, szacunku i tolerancji oraz oddzielenia informacji od komentarza - komentuje skargę adw. Jerzy Kwaśniewski, Wiceprezes Ordo Iuris i pełnomocnik dr. Bawera Aondo-Akaa.
- W niektórych krajach wypowiedzi takie mogłyby zostać uznane za wypełniające znamiona przestępstwa mowy nienawiści - dodaje mec. Bartosz Lewandowski, koordynator Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris, odnosząc się do określeń użytych w artykule Hugo-Badera.
Orzeczenia Rady Etyki Mediów nie mają skutków prawnych. Instytucja ma na celu promowanie rzetelnego i etycznego dziennikarstwa.
"Prowokacja była obraźliwa"
Aondo-Akaa przedstawia siebie jako "polityka partii Prawica Rzeczypospolitej, działacza społecznego, doktora teologii". Działa na rzecz osób niepełnosprawnych.
no i jakoś nic się nie działo, szli z flagami, z rodzinami... może dlatego, że nie z GW #prowokacja #hugobader #marszniepodległości pic.twitter.com/g1S7W4zOVW
— Magdalena Piejko (@DarlaDarla1983) 17 listopada 2016
Podkreśla, że ze strony uczestników Marszu Niepodległości nigdy nie spotkały go nieprzyjemności, natomiast prowokację dziennikarza "GW" uważa za obraźliwą.
"Nie ma i nie będzie z mojej strony zgody na obrażanie ludzi czarnoskórych oraz środowiska konserwatystów" - skomentował skargę instytutu na swoim facebookowym profilu. Jak informuje "Ordo Iuris", Aondo-Akaa nie wyklucza też podjęcia innych środków prawnych wobec dziennika.
Solarium za promowanie marszu
Artykuł Hugo-Badera odbił się w mediach szerokim echem. Środowiska prawicowe w większości odniosły się do prowokacji bardzo krytycznie.
Tymczasem narodowcy z okręgu pomorskiego Młodzieży Wszechpolskiej w ubiegłym tygodniu pojawili się na spotkaniu z dziennikarzem w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym, by podziękować mu za nagłaśnianie Marszu Niepodległości. W podzięce podarowali publicyście… karnet do solarium i piłkę do koszykówki. "Pan Hugo-Bader aż zbladł...." - skomentowali narodowcy.
polsatnews.pl
Czytaj więcej