"Przepraszać powinien nie Gliński, a Kurski". Komorowski o przeprosinach wicepremiera

Polska
"Przepraszać powinien nie Gliński, a Kurski". Komorowski o przeprosinach wicepremiera
Polsat News

- Gliński przeprosił za swoje grzechy, a nie usłyszałem przeprosin od głównego machera od propagandy, tej brudnej propagandy, mam na myśli Jacka Kurskiego (prezesa TVP - red.). On za to nie przeprosił, a powinien bardzo mocno. Oczekiwałbym, że zachowają się tak główni autorzy tych niecnych ataków na moje dzieci – powiedział były prezydent Bronisław Komorowski w programie "Prezydenci i Premierzy".

Komorowski docenił piątkowy gest wicepremiera. Piotr Gliński podczas konferencji prasowej w Sejmie oświadczył, że jest gotowy przeprosić za ataki na organizacje pozarządowe, w tym personalnie na dzieci polityków. Wymienił m.in. córkę Komorowskiego, Zofię.

 

- Ważne jest to, że moja córka ocenia to bardzo dobrze. Co prawda atakowane były dwie, ale przeproszona jest jedna. Osobiście też jestem wdzięczny panu premierowi - komentował Komorowski

 

- Gdy chciano uderzyć w ojca, atakowano dzieci tysiąc razy - podsumował.

 

Dezubekizacja emerytur to "zrobienie wrażenia na konkretnych wyborcach"

 

Będą obniżki emerytur za pracę w SB. Według przyjętego przez rząd projektu nowelizacji ustawy dezubekizacyjnej, emerytury i renty ponad 32 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL sięgną maksymalnie średniego świadczenia w ZUS.

 

- Dlaczego rząd PiS, który rządzi po raz trzeci, dopiero teraz to wprowadza – zastanawiał się Komorowski. Jego zdaniem "odpowiedź jest w obszarze zrobienia wrażenia na konkretnych wyborcach". - To nie jest tak, że chodzi o emerytury esbeckie. Chodzi o emerytury ludzi, którzy służyli czasami w policji polskiej, czasami wywiadzie polskim, w okresie wolnej demokratycznej Polski przez 27 lat – dodał.

 

- Jeśli ktokolwiek z funkcjonariuszy, którzy służyli Polsce wolnej przez 27 lat, był chociaż jeden dzień w wyższej szkole policyjnej wywiadu, to już mu zabiorą ogromną część emerytury. To na tym polega – ocenił były prezydent. Stwierdził, że jeśli jest inaczej, to "niech pan minister Błaszczak to wyjaśni".

 

"To akt zemsty"

 

Były premier Leszek Miller powiedział, że "ustawa rozszerza zakres osób, które będą miały obniżone emerytury". - Włącza biuro ochrony rządu, a co BOR miało z SB? W SB był wywiad. Polski wywiad przeprowadził kilka spektakularnych przedsięwzięć i ludzie, którzy to robili, mają to w życiorysach pracę w SB - dodał.

 

Premier Beata Szydło oraz szef MSWiA Mariusz Błaszczak mówili, że "projekt urzeczywistnia zasadę sprawiedliwości społecznej". - Co ta decyzja ma wspólnego ze sprawiedliwością społeczną? – pytał Miller.

 

- Ja rozumiem sprawiedliwość społeczną jako wyrównywanie szans, dostęp do dobrze zorganizowanej służby zdrowia, niwelowanie rozmaitych dysproporcji w dochodach, w dostępie do pracy, to jest sprawiedliwość społeczna. A to jest zwykły akt zemsty. Wystarczy jeden dzień przepracowany w organach bezpieczeństwa polski ludowej i emerytura danej osoby będzie pięć razy mniejsza. To jest sprawiedliwe? - powiedział.

 

Zdaniem byłego premiera Waldemara Pawlaka "to wygląda jakby ktoś złośliwie napisał te rozwiązania ustawowe w sposób specyficzny". - Policja jest tam w pewien sposób chroniona. Wiemy, że oni potrafili odważnie się o swoje sprawy upomnieć – podsumował.

 

Polsat News

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie