"Doniesienia nt. sędziego Muszyńskiego to pomówienia"
- W mojej ocenie doniesienia dotyczące sędziego Trybunału Konstytucyjnego Mariusza Muszyńskiego to kłamstwa i pomówienia nie mające nic wspólnego z rzeczywistością - powiedziała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek.
"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że w niezależnych źródłach potwierdziła informację, iż sędzia Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński ukrył przed Sejmem, że w latach 90. służył w wywiadzie. Sama praca w służbach specjalnych - pisze "GW" - nie jest przeszkodą w sprawowaniu funkcji sędziego; przeszkodą jest zatajenie tej służby.
- W mojej ocenie artykuł w "Gazecie Wyborczej" to kłamstwa i pomówienia nie mające nic wspólnego z rzeczywistością - powiedziała Mazurek proszona o komentarz w tej sprawie.
Według "GW" Muszyński został przyjęty do UOP w 1993 roku. "Potem rok pracował w centrali UOP. W ambasadzie w Berlinie objął funkcję szefa działu prawnego. Zdaniem naszych informatorów była to przykrywka dla drugiego etatu - oficera służb" - pisze "Wyborcza".
Jak podaje dalej, w 1996 roku na życzenie strony niemieckiej, Muszyński musiał w ciągu jednego dnia opuścić placówkę.
PAP ustaliło pewne nieścisłości
Według informacji Polskiej Agencji Prasowej, Muszyński wyjechał na placówkę do Niemiec w 1998 r. a wrócił w 2002 r. - Jeśli mieliby go rzekomo wydalić w 1996 r., to nigdy by go nie przyjęli w 1998 r. - podało PAP źródło.
Sędzia Muszyński został wybrany do TK 2 grudnia na jedno z miejsc w Trybunale - jak orzekł dzień później TK - prawidłowo obsadzonych przez Sejm poprzedniej kadencji.
Prof. Muszyński do tej pory nie orzekał jeszcze jako sędzia, ponieważ nie dopuszcza go do tego prezes TK prof. Andrzej Rzepliński.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze