"Jestem lepszą matką niż niektóre osoby zdrowe". Dramat niepełnosprawnej, której sąd odbiera dziecko

Polska
"Jestem lepszą matką niż niektóre osoby zdrowe". Dramat niepełnosprawnej, której sąd odbiera dziecko
Polsat News

Joanna Gawryś-Wojtyś jeździ na wózku, ma porażenie mózgowe. Ale choroba nie przeszkadza jej w niemal normalnym funkcjonowaniu - jest grafikiem komputerowym, pracuje, ma własne mieszkanie, sama robi zakupy, gotuje, sprząta, załatwia sprawy w mieście. Mimo to na podstawie wyroku sądu w Zielonej Górze w najbliższą środę, 23 listopada, ma oddać 5-miesięczną córkę do rodziny zastępczej.

- Dla mnie to jest jakieś nieporozumienie, jak można wydać wyrok zaocznie nie informując mnie o tym - powiedziała w rozmowie z Polsat News pani Joanna.

 

Całą sprawę nazywa "nieporozumieniem". Podkreśla, że z pomocą mamy i cioci radzi sobie z opieką nad córką. Jakiś czas temu wystąpiła o rozwod z mężem, który przebywa w szpitalu psychiatrycznym

 

- Uważam, że moja niepełnosprawność nie dyskwalifikuje mnie do bycia matką. Jako osoba niepełnosprawna uważam, że jestem lepszą matką niż niektóre osoby zdrowe - dodała.

 

Zrozpaczona kobieta obawia się, że policja "zabierze dziecko siłą".

 

Sąd: przede wszystkim dobro dziecka

 

Gdy pięć miesięcy temu Wiktoria przyszła na świat, do zielonogórskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej napłynęła informacja ze szpitala, że matka nie będzie mogła zaopiekować się córką.

 

Wtedy mama pani Joanny podjęła decyzję, że zajmie się córką i wnuczką. Przez pięć miesięcy rodzina dawała sobie radę.

 

Niedawno pracownicy socjalni uznali jednak, że dalszy rozwój dziecka, w chwili gdy zacznie ono chodzić, może być zagrożony. Że matka i dziadkowie, nie będą w stanie zapewnić Wiktorii bezpieczeństwa. Bo mama pani Joanny przeszła udar, a ojciec ma chorobę Alzheimera.

 

Opinia pracowników socjalnych i kuratora wpłynęła na postanowienie sądu rejonowego w Zielonej Górze, który zadecydował, że do środy Wiktoria powinna zostać przekazana rodzinie zastępczej.

 

Pełnomocnik pani Joanny zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję sądu rejonowego. Szansą na zmianę decyzji sądu może być pojawienie się opiekuna prawnego, który zamieszka z rodziną pani Joanny i przez 24 godziny na dobę opiekować się będzie małą Wiktorią.

 

RPO: to ilustracja problemu systemowego

 

Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich który zajmuje się sprawą pani Joanny przyznał, że dla pracowników jego biura "ta sprawa nie jest nadzwyczajna, bo jest ilustracją systemowego problemu, który w Polsce występuje". Jego zdaniem problem małej Wiktorii odbieranej matce można rozwiązać, "jeśli zaangażuje się w to społeczność lokalna, władze miejskie, lokalne organizacje pozarządowe i kościelne".

 

 

Anna Błaszczak, dyrektor Zespołu do spraw Równego Traktowania w biurze RPO dodała, że "każda osoba z niepełnosprawnością ma takie samo prawo do realizacji w  roli rodzica, jak każdy inny człowiek". - Polska ratyfikując w 2012 roku konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, zobowiązała się do niedyskryminowania osób z niepełnosprawnościami w pełnieniu obowiązków rodzicielskich - przypomniała.

 

Jak zaznaczyła, do teraz nie powstał w Polsce system wsparcia osób z niepełnosprawnościami, "by rodziny mogły wychowywać swoje biologiczne dzieci, by dzieci na tym nie ucierpiały i nie ucierpiały poprzez odbieranie ich rodzicom".

 

- Sytuacja, w której jedynym dostępnym dla sądu wyjściem było odebranie dziecka matce oznacza, że niezbędne jest pilne podjęcie działań dla zbudowania systemu wsparcia - powiedziała.

 

Jak dodała, chodzi m.in. o brak asystentów osób niepełnosprawnych i mieszkań wspomaganych.

 

Polsat News, newslubuski.pl

jak/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie