Dramatyczne sceny z Aleppo: dzieci pod gruzami; ratownicy "nie mają więcej worków" do przenoszenia zwłok
Co najmniej 27 cywilów zginęło w sobotę w nalotach i bombardowaniach prowadzonych przez syryjski reżim w dzielnicach kontrolowanych przez rebeliantów w Aleppo w piątym dniu ofensywy syryjskiej armii - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. - Niemal żadna dzielnica wschodniego Aleppo nie została oszczędzona przez reżim - oświadczył szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman.
Według bilansu organizacji od wtorku w bombardowaniach tego drugiego miasta Syrii zginęło co najmniej 92 cywilów.
Wcześniej Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że po kilku dniach ciężkich ataków lotniczych nie działa już żaden szpital we wschodnich, rebelianckich częściach Aleppo.
Z kolei Obserwatorium relacjonowało, że w oblężonych dzielnicach część szpitali działa, ale wielu mieszkańców boi się z nich korzystać ze względu na nieprzerwany ostrzał.
Szacuje się, że we wschodnich częściach miasta przebywa nadal ok. 250 tys. mieszkańców.
Agencja AFP informuje, że organizacja ratowników w rebelianckiej strefie miasta - Białe Hełmy umieściła w internecie filmy z bombardowań i relacje świadków.
Na jednym z nagrań widać ratowników stojących w pobliżu zakrwawionego ciała na ulicy i alarmujących, że "nie mają więcej worków" do przenoszenia zwłok. To katastrofalny dzień w oblężonym Aleppo, z bezprecedensowymi atakami prowadzonymi wszystkimi rodzajami broni - twierdzą przedstawiciele Białych Hełmów. Odnotowali oni wybuchy "2000 pocisków artyleryjskich i 250 ataków z powietrza".
Wojska prezydenta Baszara el-Asada prowadzą ofensywę w celu odzyskania wschodniej części miasta, nad którą Damaszek stracił kontrolę w 2012 roku.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze