Włodzimierz Czarzasty: Byłem głupi

Polska
Włodzimierz Czarzasty: Byłem głupi
Polsat News

- Ja z panem Januszem Palikotem i moja partia już nigdy niczego nie zrobimy. Rozmowa z Palikotem, wystawienie kandydatury pani Magdaleny Ogórek, ustalenie progu wyborczego na poziomie 8 proc., były najgłupszymi rzeczami, jakie moja formacja mogła zrobić. Notabene: głosowałem za tym. Byłem głupi - powiedział w programie "Brutalna prawda. Durczok ujawnia” Włodzimierz Czarzasty, szef SLD.

Polityk przyznał również, że liczy, iż "doczeka się czasów, kiedy partia Razem zrozumie, że wbrew swojej nazwie, sama niczego nie zrobi”.

 

- Zrozumie, że to nie jest tak, że lewica narodziła się w momencie kiedy partia Razem powstała, a pan Zandberg leżał razem z Jezuskiem w żłóbku w Betlejem. To tak nie jest. Każdy ma swoje doświadczenia – powiedział Czarzasty.

 

"Ludzie potrzebują normalności"

 

Kamil Durczok pytał również przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czy wierzy w to, że jego partia się odrodzi, ponieważ aktualnie jest poza parlamentem, a w sondażach ma około 5 proc. poparcia.  

 

- Wprowadzę SLD z powrotem do Sejmu. Będę budował kraj, w którym ludzie nie będą dzieleni na sorty i w której nie będzie łamana Konstytucja. Ludzie potrzebują normalności - odparł Czarzasty.

 

Prowadzący program zapytał również, w jaki elektorat celuje Sojusz Lewicy Demokratycznej, skoro ludzie młodzi oraz kobiety głosowały w ostatnim czasie na inne partie. - Obecna władza uważa, że Polska składa się z dwóch okresów: do 1989 roku i po 1989 roku. SLD będzie się o tych ludzi upominał, bo tym ludziom jest coraz gorzej i będą coraz bardziej piętnowani. Szczególnie ludzie związani ze służbami wojskowymi - powiedział Czarzasty.

 

"Gabinet nie do rządzenia"

 

Kolejnym gościem Kamila Durczoka był Paweł Piskorski. "Wyrzucony z Platformy Obywatelskiej w 2006 roku" - przedstawił go prowadzący program i zapytał o gabinet cieni, którym Platforma Obywatelska pochwaliła się w czwartek.

 

- Gabinet cieni nie służy do rządzenia, z całą pewnością nie będą to osoby sprawujące jakiekolwiek funkcje - powiedział Paweł Piskorski.

Polityk przypomniał gabinet cieni Jana Marii Rokity, "który nigdy nie doszedł do skutku. A wiele osób obnosiło się przez parę miesięcy z buławami i to nie w plecakach" - powiedział Piskorski.

 

- Donald Tusk przyjął z gabinetu cieni do rządu tylko jedną osobę - przypomniał Paweł Piskorski.

 

Były polityk PO uznał, że ogłoszony w czwartek gabinet cieni Platformy Obywatelskiej, to inicjatywa wewnętrzna.

 

- Nie powinno to być uspokajanie i rozdawanie miejsc między ludzi, których jeśli ja słabo znam, to już opinia publiczna w ogóle nie wie, kto to jest - stwierdził Piskorski. - Powinien być tworzony na potrzeby zewnętrzne, po to, żeby PO mogła się na tej bazie odbić i pokazać, że się otrząsa z tego dziedzictwa ciepłej wody w kranie - stwierdził Piskorski.

 

Ostrzegł jednak, że samodzielnie Platforma nie będzie w stanie pokonać PiS-u.

 

- Nikt nie jest w stanie samodzielnie wygrać z PiS-em, odebrać władzy PiS-owi, który się umacnia, ma szereg rezerw, może dodać jeszcze pieniędzy, może zmienić ordynację wyborczą, a może także uderzyć w liderów Platformy rozliczając ich za czasy rządzenia - powiedział Piskorski.

 

"PiS będzie chciał uderzyć w Platformę"

 

- Jest oczywiste, że PiS będzie chciał w ten sposób uderzyć w Platformę - dodał były polityk PO.

 

Jego zdaniem liderem opozycji będzie ten, kto rozsądnie sformułuje program porozumienia.

 

- Czy to jest dziś realne? Nie - stwierdził Piskorski i zauważył, że PiS wciąż ma duże poparcie.

 

- To jest okres euforyczny. Zwłaszcza wśród tych, dla których te pieniądze, które PiS dał to jest nieraz połowa albo jedna trzecia domowego budżetu. Zniechęcenie PiS-em jeszcze nie nastąpiło. Rozumiem to - powiedział Piskorski sugerując, że liderzy opozycji powinni stworzyć porozumienie ponad podziałami. Jednak zaznaczył, że będzie to bardzo trudne, bo liderzy nie będą chcieli rezygnować z dotacji i dużych liczebnie klubów parlamentarnych ("80-, 100-osobowych") na rzecz jednej listy.

 

Kamil Durczok uznał, że nawoływanie do utworzenia koalicji "pachnie PO-PiS-em".

 

- PO-PiS powstawał po wyborach, to był cyrk powyborczy - stwierdził Piskorski. - Logika ordynacji wyborczej jest taka, że jedna partia zawsze zdobywa więcej niż dwie rozbite, nawet zdobywające w sumie więcej głosów. Wierzę, że przyjdzie opamiętanie. Ale jeśli nie, to wtedy PiS będzie rządziło drugą kadencję, a wtedy ani pan Schetyna, ani pan Petru nie będą już stali na czele swoich partii i będzie zupełnie nowe rozdanie - prognozował Paweł Piskorski.

 

Wszystkie dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć na naszym portalu w zakładce "Nasze programy".

 

polsatnews.pl

hlk/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie