"Pracowałam 10 lat w Almie. Zostałam bez środków do życia" - protest pracowników marketu
Byli i obecni pracownicy marketów Alma w poniedziałek protestowali w Krakowie. Domagali się wypłat pensji, które - mimo zapewnień ich przełożonych - nie wpłynęły 10 listopada. Zarząd Alma Market SA poinformował, że "nie był w stanie zaspokoić świadczeń pracowniczych za październik 2016 r."
- Dano nam wypowiedzenia z obietnicą na piśmie, że do 10 listopada dostaniemy wynagrodzenia, jak również miesięczną odprawę. Nie było dla nas stanowisk pracy, podpisałyśmy wypowiedzenia. W czwartek okazało się, że wszystkie opłaty zostały wstrzymane dla zamkniętych sklepów – powiedziała w rozmowie z Polsat News jedna ze zwolnionych w krakowskiego marketu pracownic.
Dodała, że zarabiała w Almie najniższą krajową. - Mam 59 lat, zostałam bez środków do życia - dodała.
Okazuje się jednak, że nie tylko zwolnionym pracownikom Alma nie wypłaciła październikowych pensji.
"Nie była w stanie zaspokoić świadczeń"
"W związku z długotrwałym oczekiwaniem na decyzję sądu dotyczącą rozpoznawanych łącznie wniosków: o otwarcie postępowania sanacyjnego oraz o ogłoszenie upadłości Alma Market SA i sytuacją finansową, w jakiej znalazła się Spółka, Spółka nie była w stanie zaspokoić świadczeń pracowniczych za październik 2016 r." - poinformował portal bankier.pl zarząd spółki.
Z informacji wynika też, że spółka stara się o wypłatę środków z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
W połowie października Zarząd Alma Market złożył do Sądu Rejonowego w Krakowie wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku.
Pod koniec września firma poinformowała, że zamierza zwolnić 1,3 tys. pracowników.
polsatnews.pl, bankier.pl
Czytaj więcej