Clinton kończy kampanię obietnicą jedności i wielkim koncertem
Hillary Clinton obiecywała w poniedziałek, że w przeciwieństwie do swego rywala, Donalda Trumpa, będzie prezydentem jednoczącym, a nie dzielącym kraj. Ponad roczną kampanię zakończyła wielkim koncertem dla 40 tys. osób z udziałem pary prezydenckiej.
Ostatni dzień kampanii kandydatka Demokratów rozpoczęła od przemówienia na uniwersytecie w Pittsburghu w Pensylwanii, a następnie udała się do Grand Rapids w Michigan. W obu tych wahadłowych stanach Clinton prowadzi w sondażach z kandydatem nominowanym przez Partię Republikańską Donaldem Trumpem, ale niewielką przewagą.
Nie może być pewna zwycięstwa zwłaszcza w Michigan, stanie zamieszkałym przez wielu białych wyborców z klasy robotniczej, gdzie Clinton przegrała prawybory z senatorem Bernie Sandersem.
- Wybór nie mógłby być bardziej oczywisty. To wybór pomiędzy podziałem a zjednoczeniem naszego kraju - powiedziała Clinton w Grand Rapids, gdzie owacją na stojąco przyjęło ją prawie 5 tys. osób. Była sekretarz stanu USA obiecała, że będzie prezydentem wszystkich Amerykanów, nawet tych którzy na nią nie głosowali, a jej priorytetem będzie praca, by pojednać kraj.
- Jutro są wybory, ale to dopiero początek, by zagoić rany - podkreśliła, tak jakby była niemal pewna zwycięstwa. - Mamy tak wiele podziałów. Potrzebujemy więcej miłości i uprzejmości w Ameryce - dodała
Podzieleni jak nigdy wcześniej
Clinton odniosła się do ogromnej - zdaniem ekspertów największej od wojny secesyjnej - polaryzacji politycznej amerykańskiego społeczeństwa. Aż 80 proc. wyborców Clinton i 81 proc. wyborców Trumpa przyznało w niedawnym sondażu PEW Research Center, że obie strony nie są w stanie osiągnąć porozumienia nawet w sprawie podstawowych faktów.
Przez ostatni tydzień kampanii Clinton była zdecydowanie w defensywie, co związane było ze spadkiem jej notować w sondażach po tym, jak FBI ogłosiło wznowienie dochodzenia ws. korzystania przez Clinton z prywatnego serwera pocztowego, gdy była sekretarzem stanu.
W swych przemówieniach ostro krytykowała Trumpa, przypominając jego wulgarne wypowiedzi o kobietach, a także wyrzucała mu dyskryminację Afroamerykanów i niepłacenie podatków.
Sondaże: Clinton minimalnie przed Trumpem
Ale po tym jak w niedzielę FBI poinformowało, że nie ma podstaw, by postawić Clinton zarzuty karne, Clinton była w poniedziałek zdecydowanie bardziej rozluźniona, a jej przekaz bardziej pozytywny. W wywiadzie radiowym zapewniła nawet, że jeśli wygra wybory, to będzie gotowa współpracować z Trumpem.
Powodem do optymizmu dla Clinton są też najnowsze sondaże. Według portalu RealClearPolitics, który podlicza średnią ze wszystkich liczących się sondaży, przewaga kandydatki Demokratów nad Trumpem wzrosła w skali kraju do 3,2 pkt. procentowych. W niedzielę wynosiła 2,2 pkt. proc., a w czwartek zaledwie 1,7 pkt. proc.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze