AAAudytor poszukiwany. Warszawski ratusz wciąż nie znalazł firmy, która zbada proces prywatyzacji w stolicy

Polska
AAAudytor poszukiwany. Warszawski ratusz wciąż nie znalazł firmy, która zbada proces prywatyzacji w stolicy
PAP/Marcin Obara
Widok na działkę obok Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, pod dawnym adresem Chmielna 70

Warszawa ponownie rozpocznie poszukiwanie wykonawcy audytu procesu reprywatyzacji - zapowiedziała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mam nadzieję, że stanie się to szybko, w ciągu kilku dni - dodała. Ratusz odrzucił jedyną ofertę złożoną w przetargu, nie spełniła wymagań miasta.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała we wtorek dziennikarzom, że miasto dołożyło wszelkich starań, żeby do przetargu ws. przeprowadzenia audytu zgłosiły się firmy. - Ostatecznie po dialogu technicznym zgłosiła się jedna firma, która nie spełniła wymagań, ponieważ nie mogła udowodnić, że co najmniej trzy razy robiła takie duże zamówienie powyżej 300 tys. zł - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

 

Dodała, że w związku z odrzuceniem oferty, miasto będzie musiało od początku rozpocząć poszukiwania wykonawcy audytu. Wyraziła nadzieję, że stanie się to "szybko, w ciągu kilku dni".

 

- Być może znowu zwrócimy się do kilku firm i może się zgłoszą, mam nadzieję, że się zgłoszą - zaznaczyła prezydent stolicy.

 

Znikome zainteresowanie audytem

 

Pod koniec października ratusz poinformował, że do miasta wpłynęła tylko jedna oferta na przeprowadzenie audytu. Mieściła się ona w maksymalnej wysokości przewidzianej przez władze Warszawy, czyli 800 tys. zł netto. Jednak przetarg został unieważniony.

 

Prezydent Warszawy skomentowała także odmowę przekazania stolicy przez Ministerstwo Skarbu Państwa 200 mln zł dotacji na fundusz reprywatyzacji.

 

- Nie ma naszej zgody na nierzetelne wydawanie pieniędzy przez Hannę Gronkiewicz-Waltz na dziką reprywatyzację - mówił w poniedziałek wiceminister skarbu Maciej Małecki.

 

Z tymi zarzutami nie zgodziła się Gronkiewicz-Waltz. - My się z tym nie zgadzamy, m.in. z tego powodu opublikowaliśmy protokół i naszą odpowiedź. Generalnie rzecz biorąc nasze procedury były dużo bardziej ostrożne niż wymagałby Kodeks postępowania administracyjnego. Tak że myślę, że trudno się z tym zgodzić, był to taki wybieg, żeby tych 200 mln zł nie dać - stwierdziła.

 

Wydatki na odszkodowanie z puli miasta

 

Miasto będzie musiało pokrywać z własnych środków wydatki na wypłatę odszkodowań.

 

- Siłą rzeczy będzie nas przynaglał Wojewódzki Sąd Administracyjny i pewnie jak do tej pory wojewoda. Ale w tym zakresie minister skarbu ma współodpowiedzialność, jeśli ktoś nas będzie skarżył, to myśmy dokonali należytej staranności, staraliśmy się o te pieniądze, a ich nie otrzymaliśmy - to też jest odpowiedzialność ministra skarbu - oceniła prezydent Warszawy.

 

Znowelizowana w 2013 r. przez Sejm ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji zakładała, że przez trzy kolejne lata Warszawa wspierana będzie z Funduszu Reprywatyzacyjnego kwotą do 200 mln zł rocznie na wypłatę odszkodowań za nieruchomości przejęte tzw. dekretem Bieruta. Takie wsparcie zostało udzielone stolicy w 2014 i 2015 r.

 

Co dalej z reprywatyzacją?

 

Prezydent stolicy była również pytana, co dalej miasto ma zamiar zrobić ze sprawą reprywatyzacji w mieście wobec tego, że nie rozpoczął się audyt (jego pierwsze wyniki miały być znane do 19 grudnia), nie powstała też zapowiadana komisja w radzie miasta. Gronkiewicz-Waltz odparła, że "to, co powiedziała zostało zrobione". Jak stwierdziła, przede wszystkim zostali zwolnieni urzędnicy, którzy bezpośrednio prowadzili proces reprywatyzacji słynnej działki obok Pałacu Kultury.

 

- Po drugie zostało rozwiązane Biuro Gospodarki Nieruchomościami, uczyniono z tego pod zupełnie nowym kierownictwem dwa biura (...) Jeśli chodzi o audyt, będziemy to ponawiać, a jeśli chodzi o komisję, to z tego, co wiem, Rada Warszawy będzie próbowała znowu ją powołać, natomiast ona o tyle ma głębszy sens wtedy, kiedy jest (w komisji) również opozycja, natomiast opozycja do tej pory nie zgłasza chęci - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

 

Stawi się przed komisją weryfikacyjną, albo się nie stawi

 

Pytana o ocenę komisji weryfikacyjnej, której powołanie zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, oceniła, że w konstytucji jest zapis o komisji śledczej. - I to by zupełnie wystarczyło, natomiast, co mogę powiedzieć o tej komisji weryfikacyjnej? Nie wiem, jak zobaczę ustawę, to wyrobię sobie opinię - odpowiedziała prezydent stolicy.

 

Na pytanie, czy w razie wezwania stawi się przed komisją, odparła: "jak będzie konstytucyjna, to się stawię, jak nie będzie konstytucyjna, to się zastanowię".

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie