Kreml zaprzeczył, by Rosja miała związek z wydarzeniami w Czarnogórze
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w poniedziałek, że Rosja kategorycznie zaprzecza, by jej przedstawiciele mogli mieć związek z ujawnionymi przez prokuraturę Czarnogóry próbami obalenia rządu Milo Djukanovicia.
- Bez wątpienia kategorycznie zaprzeczamy, by możliwy był oficjalny związek z jakimikolwiek próbami organizowania jakichkolwiek sprzecznych z prawem działań" - oświadczył rzecznik prezydenta Władimira Putina.
Pieskow powiedział też, że ze strony Czarnogóry nie napłynęły żadne oficjalne zapytania w tej sprawie. Zastrzegł, że nie wie, "czy były zapytania na linii służb specjalnych".
Zamach na wybory
Czarnogórski prokurator ds. przestępczości zorganizowanej Milivoje Katnić oświadczył w niedzielę, że rosyjscy nacjonaliści wspólnie z Serbami usiłowali w zeszłym miesiącu doprowadzić do obalenia rządu Djukanovicia. Według prokuratora grupa ta zamierzała wieczorem 16 października, w dniu wyborów parlamentarnych w Czarnogórze, zająć parlament w Podgoricy, uprowadzić bądź zamordować Djukanovicia i ogłosić zwycięstwo opozycji. Katnić zastrzegł, że choć organizatorami tej próby obalenia władzy byli Rosjanie, rząd Rosji nie miał z tym nic wspólnego.
Domniemanym szefem grupy spiskowców jest Bratislav Dikić, dawny szef oddziałów specjalnych serbskiej policji, znany w Serbii jako aktywny przeciwnik obecności NATO na Bałkanach. Zaprzeczył on wszelkim zarzutom.
Zatrzymano 20 Serbów
Pod koniec października media podały, że w nocy z 15 na 16 października w Czarnogórze zatrzymano pod zarzutem działalności terrorystycznej 20 Serbów. Według mediów do zatrzymań doszło również w sąsiedniej Serbii i Belgrad wydalił z kraju pewną liczbę obywateli rosyjskich.
Informacje o deportacji Rosjan zbiegły się z wizytą w Belgradzie sekretarza rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa. Dziennik "Kommiersant" podał wówczas, że według ocen serbskich ekspertów wizyta była związana z wydarzeniami w Czarnogórze. Źródło w Belgradzie powiedziało dziennikowi, że celem wizyty Patruszewa było "wyjaśnienie powstałej sytuacji i niedopuszczenie do skandalu w stosunkach rosyjsko-serbskich".
Oficjalny komunikat po spotkaniu Patruszewa z premierem Serbii Aleksandrem Vucziciem głosił, że strony "uznały, iż służby bezpieczeństwa Rosji i Serbii pomyślnie współpracują".
PAP
Komentarze