"Skończyć z dyktatem lobby myśliwskiego" - partia Razem przeciw nowelizacji prawa łowieckiego
- Projekt dotyczący nas wszystkich, w większości niemyśliwych, został napisany pod dyktando lobby myśliwskiego, wyjątkowo silnego w rządzie i w parlamencie - mówi Maciej Konieczny z partii Razem o projekcie nowelizacji ustawy o prawie łowieckim przyjętym przez rząd. Przypomina o tragedii, do której doszło w okolicy Wągrowca, gdzie znaleziono zwłoki mężczyzny postrzelonego przez myśliwego.
- Wielu posłów i senatorów, przedstawicieli elit finansowo-gospodarczych, a także sam minister Szyszko to członkowie kół łowieckich. To oni próbują wprowadzić ustawę skandalicznie ograniczającą elementarne prawa mieszkanek i mieszkańców Polski oraz godzącą w zwierzęta i środowisko - zwraca uwagę Agnieszka Hermann z partii Razem.
Zabronić udziału w polowaniach dzieciom i młodzieży
Hermann jest współautorką listy postulatów dotyczących prawa łowieckiego, którą Razem sformułowało we współpracy z koalicją "Niech Żyją". W skład koalicji wchodzi ok. 40 stowarzyszeń i fundacji, m. in. Pracownia Na rzecz Wszystkich Istot, Viva, Greenpeace, Otwarte Klatki, Fundacja Dzika Polska, Otoz Animals, Ptaki Polskie, Empatia, Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, Poland Wildlife i inne.
Autorzy stanowiska domagają się m.in. wprowadzenia większej kontroli nad myśliwymi i zakazu polowania w odległości 500 metrów od terenów mieszkalnych.
Postulują też, aby zabronić udziału w polowaniach dzieciom i młodzieży. - Jeżeli nie wprowadzimy zakazu polowania w pobliżu terenów mieszkalnych, to będziemy świadkami kolejnych tragedii - ostrzega Hermann.
Ministerstwo "zataja i nie uwzględnia"
Sprzeciw polityków Razem budzi także sposób procedowania nad projektem nowelizacji. Według nich, z analizy dokumentów udostępnionych na stronie Rządowego Centrum Legislacji wynika, że Ministerstwo Środowiska miało zataić fakt udziału w konsultacjach organizacji społecznych, m.in. z koalicji "Niech Żyją".
Jak przekonują, ministerstwo nie uwzględniło zastrzeżeń dotyczących zapisów projekcie ustawy.
- Zwracanie się do organizacji, aby zaopiniowały projekt, a następnie utajanie konsultacji, bo głos przedstawicieli społeczeństwa jest niezgodny z opinią rządzących, to skandal i rujnowanie idei partycypacji obywatelskiej - podsumowuje Konieczny.
polsatnews.pl
Komentarze