Wdowa po ofierze katastrofy smoleńskiej przeciwna ekshumacji

Polska
Wdowa po ofierze katastrofy smoleńskiej przeciwna ekshumacji
Polsat News

Jestem pewna, że prawidłowo zidentyfikowano ciało mojego męża, oczekuję, że nie będzie ono poddane ekshumacji i powtórnej sekcji - oświadczyła Ewa Solska, wdowa po Leszku Solskim ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Wcześniej złożenie do sądu wniosku o zaniechanie ekshumacji ciała Jolanty Szymanek-Deresz, złożył jej mąż Paweł Deresz.

Solska w przekazanym oświadczeniu odniosła się do stanowiska Prokuratury Krajowej, która podała w sobotę, że ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej naprawią poważne błędy i zaniechania, które popełniono sześć lat temu, bezpośrednio po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r.

 

"Bardzo starannie wykonano sekcję"

 

Solska zaznaczyła, że osobiście uczestniczyła w identyfikacji, rozpoznała charakterystyczne dla męża znaki szczególne i nie miała problemu ze zidentyfikowaniem ciała.

 

"Jestem przekonana, że bardzo starannie wykonano sekcję Jego zwłok, co potwierdzają opisane w protokole szczegóły medyczne. Nigdy nie zgłaszałam do prokuratury jakichkolwiek zastrzeżeń co do identyfikacji zwłok mojego męża" - napisała Solska. Dodała, że uczestniczyła w pożegnaniu ciała męża aż do złożenia go w trumnie oznaczonej imieniem i nazwiskiem i wyniesienia jej do transportu na lotnisko.

 

"Poinformowałam o tych wszystkich okolicznościach Prokuraturę Krajową. Oczekuję, że moje stanowisko zostanie wszechstronnie i wnikliwie przeanalizowanie, a w konsekwencji ciało męża nie będzie poddane ekshumacji i powtórnej sekcji" - podkreśliła Solska.

 

Prokuratura: naprawiamy poważne błędy

  

W wydanym w sobotę oświadczeniu Prokuratura Krajowa napisała, że nie zaskakuje nikogo decyzją o konieczności zbadania przez najlepszych biegłych, także z zagranicy, wszystkich ciał ofiar katastrofy. "Z należytym szacunkiem dla zmarłych i ich bliskich, prowadzący śledztwo prokuratorzy jeszcze w czerwcu poinformowali o swoich planach rodziny ofiar, a także dziennikarzy" - wskazała.

 

"Ta decyzja - rzeczowo uargumentowana na spotkaniu z rodzinami - nie wywołała wówczas większych kontrowersji" - podkreślono. Dodano, że prokuratura działa na podstawie kodeksu postępowania karnego, a jego "precyzyjne uregulowania nie dopuszczają możliwości odstąpienia od czynności oględzin i otwarcia zwłok".

 

"Przepisy w tym zakresie są jednoznaczne i nie budzą wątpliwości. Stanowisko prokuratury znajduje również potwierdzenie w orzecznictwie i doktrynie" - głosi komunikat.

 

Podano w nim, że zespół prokuratorów obecnie prowadzących postępowanie "naprawia poważne błędy i zaniechania, które zostały popełnione sześć lat temu". Dodano, że "z niezrozumiałych powodów przyjęto na wiarę wyniki dokonywanych w Moskwie sekcji, których w rzeczywistości nie było".

 

Media: pierwsze ekshumacje 14 listopada

 

Według nieoficjalnych informacji medialnych, 14 listopada na Wawelu ma nastąpić ekshumacja Lecha i Marii Kaczyńskich. W sumie ma dojść do 83 ekshumacji. Rodziny 17 ofiar nie godzą się na ekshumację swych bliskich. Część zapowiada złożenie do sądu zażaleń na decyzję prokuratury oraz wniosków o zaniechanie tych działań.

 

Leszek Solski zginął w wieku 75 lat. W Katyniu stracił ojca i stryja. Po upadku Powstania Warszawskiego wraz z matką trafił do obozu pracy w Lerthe koło Hanoweru. Po wojnie był inicjatorem przedsięwzięć mających na celu upamiętnienie ofiar Katynia. W 1990 r. zorganizował np. w Gdańsku wystawę "Fotograficzne archiwum pamiątek po zamordowanych z Gdańskiej Rodziny Katyńskiej". Rok przed katastrofą smoleńską, w 49. rocznicę zbrodni katyńskiej służył do mszy św. odprawianej w Lesie Katyńskim w intencji ofiar.

 

PAP

ml/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie