Nielegalny dom spokojnej starości w Rumi zamknięty
Na wniosek prokuratury policja weszła we wtorek do domu starości w Rumi, prowadzonego przez fundację "Pomoc dla rodziny" z Gdańska. Zastała tam 15 pensjonariuszy. Wszyscy zostali przebadani - byli w dobrym stanie ogólnym, bez fizycznych obrażeń. Pensjonariuszy zabrano z ośrodka: jedną osobę przewieziono do szpitala, siedem do ich własnych domów, resztę do domów opieki w Rumi i Gdyni.
Gdańska fundacja od 10 lat prowadziła ośrodek zapewniający całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym. Dzialałność tę wykonywała bez zezwolenia wojewody, za co nałożono na nią dwie kary o łącznej wartości 50 tys zł.
Fundacja nie zapłaciła żadnej z nich. W związku informacjami o nieprawidłowościach w ośrodku, w tym o głodzeniu pensjonariuszy, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Rumi postanowił przeprowadzić w nim kontrolę.
"Kontrole nie doszły do skutku ze względu na niewpuszczenie kontrolerów do placówki przez Prezesa Fundacji" - napisała Anna Zając z urzędu wojewódzkiego.
Zalegali z czynszem
Fundacja od dwóch lat zalegała z czynszem za wynajem domu na łączną kwotę ponad 60 tys. zł oraz od sierpnia z wypłatami dla pracowników.
- Z prezesem fundacji nie było kontaktu - poinformowała rzecznik wojewody Małgorzata Sworobowicz. Nie odbierał korespondencji.
We wrześniu wojewoda wystąpił do Sanepidu o pilną kontrolę ośrodka. Powiadomił też Prokuraturę Rejonową w Wejherowie, która wszczęła śledztwo w sprawie narażenia podopiecznych placówki na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia.
Fundacja prowadziła nielegalnie cztery domy - w Rumi, Wejherowie i Gdyni - te już zostały zamknięte.
2 Polki i 3 Ukrainki bez swoich wypłat
Podczas ewakuacji pensjonariuszy w domu pojawił się nie tylko prezes fundacji, ale także pracownicy domu spokojnej starości, którym przes zalegał z wypłatą od sierpnia. Pracowały tam nielegalnie 2 Polki i 3 Ukrainki - nie udało im sie doprosić o wypłatę.
- Prosiłam o swoją pensję dyrektora, prezesa i księgową. Dyrektor otworzył i drzwi i prawie mnie wypchnął. Przecież to Europa. Jak tak można traktować ludzi? - powiedziała jedna z Ukrainek pracujących w ośrodku.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze