Prezes NIK ma uchylony immunitet

Polska
Prezes NIK ma uchylony immunitet
PAP/Bartłomiej Zborowski

Sejm uchylił immunitet prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, któremu prokuratura z Katowic chce przedstawić zarzuty przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK. Wnosił o to sam Kwiatkowski; twierdzi, że nie popełnił przestępstwa.

Za uchyleniem immunitetu w tej sprawie głosowało 409 posłów, przeciw było 4, zaś 9 wstrzymało się od głosu. Sejm uchyla immunitety osób nim objętych bezwzględną większością głosów.

 

- Chcę wyjaśnić nieprawdziwe i niesłuszne zarzuty przed niezawisłym sądem. Nigdy nie popełniłem żadnego przestępstwa. Mam nadzieję, że prokuratura natychmiast skieruje sprawę do sądu, który będzie mógł ustalić prawdę - mówił Kwiatkowski we wrześniu, gdy kwestią jego immunitetu zajmowała się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych.

 

Komisja zarekomendowała wówczas Sejmowi uchylenie immunitetu. - To ja jestem najbardziej zainteresowany ustaleniem prawdy przez niezawisły sąd, bo to ja od roku muszę słuchać publicznych ataków, które godzą we mnie i w moich bliskich, bez możliwości obrony - wskazywał Kwiatkowski. Zaznaczał, że nie zgadza się z zarzutami prokuratury.


Według ujawnionych w mediach podsłuchów chodzi głównie o pomoc jakiej prezes NIK miał udzielić byłemu posłowi PSL Janowi Buremu. Kandydata Burego ( jego były asystent) miał wygrać i wygrał konkurs na wiceszefa delegatury NIK w Rzeszowie.

 

Formalnie Kwiatkowski może nadal kierować NIK

 

Ponadto Sejm uchylił w piątek immunitet Kwiatkowskiemu także w innej sprawie - na wniosek policji w Łodzi, która chce pociągnąć go do odpowiedzialności karnej za wykroczenie drogowe. Jak podawały media, w lutym br. miał on przekroczyć prędkość niemal o 70 km/h. Także i ten wniosek komisja we wrześniu zaopiniowała pozytywnie, zaś o uchylenie immunitetu wnosił sam Kwiatkowski.

 

W ustawie o NIK nie ma formalnego zakazu sprawowania funkcji prezesa przez osobę z prokuratorskimi . Sześcioletnią kadencję prezesa Izby Kwiatkowski zaczął w 2013 roku.

 

- Dalej czuję się w obowiązku kierować pracami Najwyższej Izby Kontroli i z tego obowiązku mnie nikt nie zwolni  -stwierdził Kwiatkowski. Dodał, że jego "pełnomocnicy już skontaktowali się z prokuraturą i zadeklarowali, że w każdym czasie niezwłocznie" jest on gotowy "stawić się w Katowicach w celu złożenia wyjaśnień".

 

Wobec pierwszego wniosku z 2015 roku ws. uchylanie immunitetu Kwiatkowskiego Sejm poprzedniej kadencji nie zajął stanowiska. Sejm dostał wtedy wnioski o uchylenie immunitetów Kwiatkowskiego oraz ówczesnego posła i szefa klubu PSL Jana Burego. Dowodami w sprawie obu są m.in. podsłuchane rozmowy telefoniczne. Postępowanie to efekt śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Katowicach i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Bury usłyszał trzy zarzuty po ubiegłorocznych wyborach, w których nie uzyskał mandatu i przestał chronić go immunitet. 


Prokuratura chce postawić zarzuty

 

W czerwcu br. Prokuratura Krajowa wysłała Sejmowi nowy wniosek ws. immunitetu Kwiatkowskiego. Prokuratura chce mu stawiać zarzuty nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora Delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora departamentu środowiska NIK, a także podżegania do przestępstwa nadużycia władzy w związku z konkursem na dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie. Według prokuratury, przy wyborze na dyrektora w Łodzi prezes NIK bezprawnie unieważnił konkurs, w którym jego kandydat źle wypadł.

 

Zdaniem prokuratury przez "bezprawne działania Kwiatkowski naruszył prawidłowość przeprowadzania postępowań konkursowych i prawidłowość funkcjonowania NIK. Uniemożliwiając dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwiając wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali, Kwiatkowski wyrządził szkodę w interesie prywatnym tych osób. Dokonując swoich czynów kierował się on naganną motywacją i partykularnymi interesami. Naruszył przy tym autorytet i niezależność NIK" - podkreślono.

 

"Czynił wszystko, by maksymalnie oddalić moment, w którym immunitet miał być uchylony"

 

W drugiej sprawie, dotyczącej wykroczenia drogowego, za uchyleniem immunitetu prezesa NIK głosowało 335 posłów, przeciw było 58, zaś 21 wstrzymało się od głosu.

 

- W tej sprawie zapłaciłem już raz mandat, oczywiście niezwłocznie po uchyleniu immunitetu zapłacę już raz zapłacony mandat po raz drugi - zapowiedział Kwiatkowski.

 

Przed głosowaniami przewodniczący komisji regulaminowej Włodzimierz Bernacki (PiS) powiedział, że "Kwiatkowski przez swoich pełnomocników czynił wszystko, by maksymalnie oddalić moment, w którym immunitet miał być mu uchylony".

 

Kwiatkowski odpowiadając w Sejmie na ten zarzut stwierdził, że "w żaden sposób i w żadnym momencie" nie opóźniał prac komisji regulaminowej. Powiedział, że wbrew wcześniejszemu stanowisku swoich pełnomocników, na pierwszym posiedzeniu komisji regulaminowej jednoznacznie określił swoje stanowisko w sprawie uchylenia mu immunitetu.

 

PAP, polsatnews.pl

ptw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie