WHO: ok. 800 przypadków cholery na Haiti po huraganie Matthew
Prawie 800 przypadków cholery wykryto w ciągu tygodnia na Haiti po przejściu huraganu Matthew - ogłosił w środę Jean-Luc Poncelet ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Pomoc humanitarna wciąż nie dotarła do 200 tys. mieszkańców górskich obszarów na południowym zachodzie wyspy.
Według WHO, które powołuje się na dane ministerstwa zdrowia, między 9 a 15 października w kraju wykryto 773 przepadki cholery, w tym 464 w Departamencie Południowym i 167 w Grand'Anse, czyli w regionach, w których skutki huraganu Matthew były najbardziej odczuwalne.
Podczas telekonferencji z dziennikarzami w siedzibie ONZ Genewie Poncelet wyjaśnił, że od wtorku system pozwalający na potwierdzenie choroby znowu działa. Wcześniej władze i WHO miały problemy z dostarczeniem odpowiednich próbek. - Teraz potwierdzono, że znaczna część tych podejrzanych przypadków to przypadki cholery - powiedział.
WHO przygotowuje się obecnie do wysłania na wyspę miliona szczepionek przeciwko cholerze. Pierwsze mają tam dotrzeć za trzy dni.
W 2010 roku na Haiti wybuchła epidemia cholery, a w 2011 roku odnotowano ponad 300 tys. przypadków tej ostrej bakteryjnej choroby przewodu pokarmowego, przenoszonej przez skażoną wodę i jedzenie. W ostatnich latach wykrywano poniżej 30 tys. przypadków rocznie. Przed przejściem huraganu Matthew odnotowano 28 tys. przypadków choroby, która w ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.
Huragan zabił ok. tysiąca osób
Matthew zabił na Haiti około tysiąca osób, a jego skutki odczuło 2 mln ludzi. 1,4 mln spośród nich wymaga natychmiastowej pomocy. Poncelet ujawnił, że WHO ma problemy z dotarciem do ok. 200 tys. osób żyjących na górskich terenach.
Jeszcze przed nadejściem huraganu dostęp do departamentów Południowego i Grand'Anse był utrudniony, ale powodzie, spowodowane przez żywioł, sprawiły, że dojechanie tam, a nawet dolecenie śmigłowcem jest wyjątkowo skomplikowane.
Poncelet poinformował, że w tych dwóch regionach nie działa 36 spośród 102 szpitali i klinik.
Według przedstawiciela WHO do problemów logistycznych na wyspie dochodzą też obawy o bezpieczeństwo. Mieszkańcy mogą atakować konwoje z pomocą, by je ograbić, niezależnie od tego, czy przewożą one żywność czy inne niezbędne produkty.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze