"Kaczorowe" na każdego Polaka wyniesie ok. 1,8 tys. zł - Nowoczesna o projekcie budżetu
- Sumę długów zaciąganych przez rząd i tego okupu, który każdy z nas, Polaków, będzie płacił co roku w nowych lub wyższych podatkach na partyjne fantazje PiS proponuję nazwać "Kaczorowym" - powiedziała w Sejmie posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. Jak obliczyła, 60 mld zł deficytu planowanego na 2017 rok oznacza, że każdego mieszkańca Polski PiS zadłuży na prawie 1580 złotych.
- Ten budżet przyniesie pomoc tylko niektórym, ale niestety stracimy na nim wszyscy. To nie jest budżet rozwoju, tylko przetrwania i koncert pobożnych życzeń PiS-u - tak posłanki Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska i Kamila Gasiuk-Pihowicz skomentował projekt przyszłorocznego budżetu państwa.
Zdaniem Gasiuk-Pihowicz, w przyszłym roku koszt “Kaczorowego” na każdego Polaka wyniesie około 1,8 tys. zł. Według jej wyliczeń rodzina z dwójką dzieci zapłaci aż 7 tys. zł – o 1 tys. zł więcej niż dostanie z programu “Rodzina 500+".
#Kaczorowe zapłacą rodziny - 7 tys. zł, single 1,9 tys zł., młode bezdzietne małżeństwo 3,5 tys zł., emeryci pow. 75 roku życia 1,7 tys. zł
— KamilaGasiukPihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) 19 października 2016
"PiS działa na kredyt"
W ocenie Pauliny Hennig-Kloski PiS „wszystko robi na kredyt, najpierw wydaje pieniądze, a potem zastanawia się jak je zarobić”. - Zrealizowane obietnice to karykatury tego, co zapowiadał PiS w kampanii wyborczej, chodzi m.in. o 500+ oraz darmowe leki dla seniorów – mówiła posłanka Nowoczesnej.
Dodała, że nic nie wskazuje na to, że np. kwota wolna od podatku miałaby wzrosnąć. Według Nowoczesej PiS zrezygnował z przewalutowania kredytów frankowych oraz zmniejszenia VAT do 22 proc, a „zaczął planować wprowadzenie chaosu w systemie emerytalnym i podatkowym”.
- Ten budżet powstaje w chaosie, PiS przekłada z jednej kieszeni do drugiej. Budżet na 2017 rok to budżet pisany na kolanie – podsumowała Hennig-Kloska.
Morawiecki: budżet dla ludzi
- Rząd skonstruował projekt budżetu na 2017 rok dla ludzi, a nie dla wskaźników - przekonywał w Sejmie wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że przyjęto model zakładający bardziej solidarny wzrost gospodarczy.
- Chcemy, żeby to był budżet dla ludzi, dla przedsiębiorców, dla obywateli, dla klientów, dla pacjentów, również dla rolników - wyjaśniał wicepremier.
Według projektu budżetu na 2017 r. wzrost PKB ma wynieść 3,6 proc., średnioroczna inflacja 1,3 proc., wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej 5 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej 0,7 proc., a wzrost prywatnej konsumpcji 5,5 proc.
Dochody budżetu państwa mają wynieść 325,4 mld zł, a wydatki 384,8 mld zł. Maksymalny poziom deficytu ustalono na kwotę nie większą niż 59, 3 mld zł.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej