"Opozycja jest od tego, żeby krytykować" - Dera o sprzeciwie opozycji ws. powołania komisji weryfikacyjnej
- Skala nieprawidłowości przy reprywatyzacji jest niebywała - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta. Zwrócił uwagę na ogromne pieniądze, które wchodziły w grę. - Sprawę trzeba dogłębnie wyjaśnić - dodał polityk.
Prowadzący rozmowę Jarosław Gugała zauważył, że propozycja powołania komisji weryfikacyjnej ds. zbadania bulwersujących przypadków reprywatyzacji w Warszawie, spotkała się z wątpliwościami, które zgłasza opozycja. Zdaniem opozycji istnieją instytucje państwa - prokuratura i sądy - które powinny tego rodzaju sprawy wyjaśniać.
- Komisja weryfikacyjna, nazwałbym ją quasi-komisją śledczą, z udziałem przedstawicieli wszystkich partii politycznych zasiadających w parlamencie, pod przewodnictwem wiceministra sprawiedliwości, wydaje się być takim ciałem, które jest w stanie - nie ustalając kwestii winy, bo tym się zajmie prokuratura - ustalić, jak do tego mogło dojść, co trzeba zrobić, żeby w przyszłości zabezpieczyć się przed takimi procedurami, wydaje się na miejscu i na czasie - przekonywał Andrzej Dera.
"Proceder trwał przez długie, długie lata"
Dodał, że to jest "rozwiązanie (powołanie komisji - red.), które powinno pokazać, jakie mechanizmy zawiodły i jakie mechanizmy trzeba wprowadzić, żeby w przyszłości do tego nie doszło". Krytykę opozycji ocenił krótko: - Od zawsze opozycja jest od tego, żeby krytykować.
Dera podkreślił jednak, że to nie jest sprawa polityczna. – Proszę zwrócić uwagę, że ten proceder trwał przez długie, długie lata - stwierdził.
- Nie ma co krytykować tylko wziąć się do pracy i każdy z tych wieluset przypadków przebadać - podkreślił ponownie Dera zauważając, że w tym procederze uczestniczyli zarówno prawnicy, jak i prokuratorzy.
"To nie tylko o »mętną wodę« chodziło"
- Czy to nie jest tak, że w mętnej wodzie pewnego bezprawia, nieprecyzyjnych przepisów, pojawiły się drapieżniki, które sprawniej niż inne korzystały z tych mechanizmów? - zastanawiał się Jarosław Gugała.
Minister Dera miał wątpliwości czy tylko o "mętną wodę" chodziło. - Ktoś kupuje od kogoś za 50 zł prawo do dysponowania nieruchomością, a otrzymuje milionowe odszkodowanie i w tym uczestniczy ileś osób doskonale wiedząc, co z tym się działo i każdy mówi, że tu się nic nie wydarzyło, że tak można robić. Ewidentnie widać, że wykorzystywano pewną sytuację finansową czy też nawet intelektualną do tego, żeby po prostu oszukiwać. I było przyzwolenie, dlaczego? Potężne pieniądze. Mamy przebitkę 50 zł na kilka, kilkadziesiąt milionów zł! To proszę wskazać chociaż jeden interes, gdzie można takie pieniądze zrobić - powiedział Dera.
Polsat News