86 ofiar, 86 białych róż. W Nicei upamiętniono tych, którzy zginęli w zamachu z 14 lipca
W Nicei odbyły się uroczystości upamiętniające 86 ofiar zamachu terrorystycznego, jakiego dokonał tam 14 lipca br. islamski ekstremista. Ceremonia odbyła się na wzgórzu, z którego rozciąga się widok na nadmorską Promenadę Anglików, gdzie w tłum wracający z pokazu fajerwerków z okazji święta narodowego Francji wjechał ciężarówką mieszkający w Nicei Tunezyjczyk Mohamed Lahouaiej Bouhlel.
W obecności rodzin zabitych osób, a także poszkodowanych, przedstawicieli Kościołów i wyznań, głównych sił politycznych włącznie ze skrajnie prawicowym Frontem Narodowym oraz władz lokalnych odczytano nazwiska 86 ofiar śmiertelnych, a na środku placu złożono 86 białych róż.
"Jedność, wolność i człowieczeństwo w końcu zwyciężą"
- 14 lipca uderzono w narodową jedność. To był straszliwy cel terrorystów. Uderzyć w jednych, by przestraszyć innych, rozpętać przemoc, by stworzyć podziały, zrodzić lęk by żywić nim nieufność i stygmatyzację. Ten złowróżbny projekt upadnie. Jedność, wolność i człowieczeństwo w końcu zwyciężą - powiedział prezydent Francji Francois Hollande, który przewodniczył uroczystościom.
Dodał, że celem ataku padła Nicea - gościnne miasto odwiedzane przez turystów z całego świata, wizytówka Lazurowego Wybrzeża, które przyciąga co roku 11 milionów turystów, z czego połowa to obcokrajowcy.
Zginęły dwie Polki
W zamachu, który wywołał we Francji trwające do dziś polemiki, czy socjalistyczny rząd podejmuje odpowiednie działania w walce z terroryzmem, zginęli przedstawiciele 19 krajów, w tym dwie Polki.
Hollande przypomniał, że najmłodsza ofiara miała dwa lata, a najstarsza 92. Jedną trzecią stanowili muzułmanie.
Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie, choć dochodzenie dotąd nie wykazało związków sprawcy z jakąś organizacją dżihadystyczną.
PAP, Fot.EPA/SEBASTIEN NOGIER
Czytaj więcej