Gang sutenerów z Małopolski i Podkarpacia. Założyli sieć agencji w prywatnych mieszkaniach
M.in. w Krynicy, Limanowej, Wadowicach, Gorlicach i Nowym Sączu oraz na Podkarpaciu – w Rzeszowie i Krośnie, działała grupa sutenerów, którzy założyli sieć agencji towarzyskich w prywatnych mieszkaniach. Przez dwa lata, od 2014 do 2016 roku, "zatrudniali" nawet kilkadziesiąt kobiet. W związku ze sprawą zatrzymano 4 osoby, w tym 27-letniego szefa grupy.
Grupa werbująca kobiety do uprawiania prostytucji i czerpiąca z tego korzyści majątkowe, powstała w 2014 roku. To wtedy 27-letni obecnie Dawid S. z Krynicy Zdroju, wraz ze swoim znajomym oraz dwiema kobietami, wpadł na pomysł, by założyć sieć agencji towarzyskich w prywatnych mieszkaniach w Małopolsce i na Podkarpaciu.
Na portalu internetowym z ogłoszeniami erotycznymi umieszczali oferty pracy. Oferowali dobrze płatne zajęcie. Zapewniali, że pracodawca gwarantuje „lokal i środki czystości”.
Zdaniem śledczych przynajmniej kilkadziesiąt kobiet przystało na tę ofertę.
Kobiety trafiały do różnych miast Małopolski m.in. do Krynicy, Limanowej, Wadowic, Gorlic czy Nowego Sącza oraz do mieszkań na Podkarpaciu, w Rzeszowie i Krośnie.
Grupa była doskonale zorganizowana. Na czele stał jej założyciel, 27-letni Dawid S. Mężczyzna wynajmował mieszkania, zamieszczał w internecie anonse o zatrudnieniu oraz organizował sesje fotograficzne prostytutkom, by dzięki nim w sieci zwabiać klientów.
150 złotych dniówki
Policja informuje, że mężczyzna nadzorował także "pracę zatrudnianych" kobiet i pozostałych członków grupy. Drugi z zatrzymanych, Kazimierz B., sprawował stały nadzór nad agencjami i zapewniał ochronę zwerbowanym kobietom. Mężczyzna ten zbierał również pieniądze za tzw. "dniówki". Wiadomo, że od każdej kobiety pobierano po 150 złotych za dzień.
W grupie były też dwie kobiety. 35 i 31-latka "prowadziły nadzór" nad prostytuującymi się dziewczynami i zbierały "utarg", który następnie przekazywały szefowi.
Szturm na agencje
11 października policjanci Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie weszli równocześnie do 12 mieszkań i domów na terenie Małopolski i Podkarpacia, a także województwa kujawsko – pomorskiego, gdzie przebywała jedna ze sprawczyń.
W czasie przeszukań pomieszczeń policjanci zabezpieczyli telefony komórkowe i dokumenty dotyczące wynajmu poszczególnych mieszkań. W miejscu zamieszkania szefa gangu sutenerów, policjanci znaleźli też pałki, maczety, kastety, gaz łzawiący oraz broń, na posiadanie której wymagane jest pozwolenie.
Mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, czerpania korzyści majątkowej z cudzego nierządu, posługiwania się cudzym dowodem osobistym (na który podpisywał umowy najmu), a także zarzut nielegalnego posiadania broni.
Pozostali członkowie grupy usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i czerpania korzyści majątkowych z cudzego nierządu.
- Osoby te nie przyznały się do zarzucanych im czynów. Sąd Rejonowy dla Krakowa – Śródmieścia na wniosek prokuratury zastosował wobec nich tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy, przy czym w stosunku do 2 podejrzanych kobiet zastrzegł uchylenie tego środka pod warunkiem wpłaty określonej kwoty pieniędzy - mówi w rozmowie z polsatnews.pl prok. Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Dawidowi Ś. grozi do 10 lat pozbawienia wolności, a pozostałym do 5 lat więzienia.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze