Giertych: przydałby się krok w kierunku ograniczenia liczby aborcji

Polska
Giertych: przydałby się krok w kierunku ograniczenia liczby aborcji
Polsat News

- Uważam, że mężczyźni nie powinni mieszać się w życie kobiet, ale przecież połowa aborcji dokonywana jest na dziewczynkach - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" były wicepremier i minister edukacji, były prezes Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych. Zaznaczył przy tym, że nie powinno być w tej sprawie dyskryminacji chłopców, mężczyzn ze względu na płeć.

Gość Doroty Gawryluk stwierdził, że "w kwestii aborcji PiS uciekł z konfliktu ze środowiskami czarnego marszu, ale wpadł w konflikt ze środowiskami, które stały za ustawą zaostrzającą prawo aborcyjne".

 

- Jakiś krok w kierunku ograniczenia liczby legalnych aborcji w Polsce jednak by się przydał. Chociaż z tego powodu,  że w czasie ostatnich 10 lat liczba legalnych aborcji w Polsce gwałtownie wzrosła - zauważył. - Pamiętam dyskusję w 2007 roku. Wtedy tych aborcji było około stu. Dziś jest ponad tysiąc - dodał Giertych.

 

Reform nie robi się w ciągu kilku miesięcy

 

W poniedziałek przed urzędem wojewódzkim w Warszawie przeciwko planowanym zmianom w oświacie protestowali nauczyciele - członkowie ZNP i rodzice. Złożyli również petycję, w której napisano, że "zmiany w edukacji przedstawione przez minister Annę Zalewską to powrót do systemu nieodpowiadającego współczesnemu rozwojowi cywilizacyjnemu". Podobne protesty odbyły się w całej Polsce. W Krakowie na pikietę przyszło kilka tysięcy osób.

 

- Edukacja to potężna machina i reform w niej nie robi się w ciągu kilku miesięcy. Edukacja to dziesiątki tysięcy nauczycieli, miliony dzieci i rodziców. Gdyby minister Zalewska zaproponowała tą reformę z czasem realizacji na rok np. 2019, takich protestów by nie było - stwierdził Roman Giertych.

 

Mundurki i matematyka na maturze

 

Zdaniem Giertycha, za czasów którego wprowadzone zostały przepisy o obowiązkowych mundurkach i matematyce na maturze, "rodzice zmiany te popierali". - Budziło to sprzeciw, ale trzeba pamiętać, że głównym problemem dzisiaj jest to, że mamy do czynienia z bardzo krótkim odcinkiem czasowym i ludzie nie są w stanie się przyzwyczaić - powiedział Giertych.

 

- Ja sam mam córkę w wieku 12 lat i jest to dla nas problem, że nie wiemy, czy pójdzie ona do siódmej klasy, czy do gimnazjum - przyznał.

 

- Sugerowałbym opóźnienie zniesienia gimnazjów o dwa lata i zastanowienie się czy ma to sens, oraz zobaczenie jak program "500 plus" zadziała pod względem demografii. Ja na miejscu pani minister bym się wstrzymał - podsumował były minister edukacji.

 

Polsat News

po/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie