Naloty podczas pogrzebu. Ponad 100 ofiar w Jemenie

Świat
Naloty podczas pogrzebu. Ponad 100 ofiar w Jemenie
Twitter

Ponad 100 osób zginęło, a ponad 530 zostało rannych w sobotę w Jemenie w wyniku nalotów na uczestników pogrzebu w Sanie, mieście kontrolowanym przez szyickich rebeliantów Huti. Według miejscowych władz za naloty odpowiada koalicja pod egidą Arabii Saudyjskiej. Źródła koalicji temu zaprzeczyły.

- Koalicja nie przeprowadziła absolutnie żadnej tego typu operacji na ten cel - oświadczył rozmówca Reutera, który deklarował, że cytuje oświadczenie dowództwa koalicyjnych sił lotniczych. - Koalicja słyszała o tych doniesieniach i jest przekonana, że rozważane będą inne (niż atak koalicjantów - red.) możliwe przyczyny bombardowań. Koalicja w przeszłości zawsze unikała takich zgromadzeń, nigdy nie stanowią one celu ataków - dodał.

 

Jak informuje zbliżony do rebeliantów portal informacyjny Sabanews.net, w sobotę odbywał się pogrzeb ojca ministra spraw wewnętrznych Dżalala al-Rawiszana, członka nieuznawanego przez wspólnotę międzynarodową rebelianckiego rządu.

 

Wśród ofiar ataków są wojskowi oraz przedstawiciele władz rebeliantów. Według kontrolowanej przez Huti telewizji Al-Masirah w ataku zginął szef władz Sany, Abdel Kader Hilal.

 

Runął budynek, trwa akcja ratunkowa

 

W wyniku bombardowania w sali, gdzie odbywały się uroczystości pogrzebowe, wybuchł pożar, a budynek się zawalił. Na miejscu są pracownicy służb bezpieczeństwa, którzy spod gruzu wyciągają uwięzione ofiary.

 

 

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Arabię Saudyjską.

 

Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) i Al-Kaida.

 

Agencja AFP zaznacza, że minister Rawiszan został mianowany szefem jemeńskiego MSW w rządzie prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego, którego Huti chcą obalić. Po podbiciu Sany przez rebeliantów minister pozostał na stanowisku.

 

Saudyjczycy chcą całkowitej władzy dla Hadiego

 

Sunnicka koalicja arabska od marca 2015 roku zwalcza wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti. Kontrolują oni Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Saudyjczycy chcą, by władzę w kraju całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi. Jednak koalicja wielokrotnie była krytykowana przez wspólnotę międzynarodową, m.in. ONZ, według której koalicja jest odpowiedzialna za śmierć ok. 60 proc. spośród co najmniej 3,8 tys. cywilnych ofiar konfliktu.

 

Pod koniec sierpnia koordynator ONZ ds. humanitarnych Jamie McGoldrick informował, że w trwającej od ponad półtora roku wojnie domowej w Jemenie śmierć poniosło około 10 tys. osób. Jednak AFP, powołując się na dane ONZ, wciąż podaje, że bilans wojny domowej w Jemenie to ponad 6600 zabitych, z których około połowy stanowią cywile.

 

PAP

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie