"W polityce nie jest się po to, żeby robić to co się uważa" - posłanka PO w "Graffiti"
- Jestem za liberalizacją, ale wyczuwam nastroje społeczne. Dzisiaj 67, czy 65 procent osób popiera kompromis aborcyjny - powiedziała w programie "Graffiti" Kinga Gajewska-Płochocka z Platformy Obywatelskiej. - W polityce nie jest się po to, żeby robić to co się uważa, tylko żeby reprezentować naród - dodała.
Posłanka Platformy Obywatelskiej przyznała prowadzącemu rozmowę Piotrowi Witwickiemu, że brała udział w tzw. czarnym proteście i "walczy w sprawie kobiet, które wyszły na ulice i chciały bronić swojej wolności oraz nie zostały wpuszczone do Sejmu".
Na pytanie "czy jest za liberalizacją ustawy antyaborcyjnej" przyznała, że "jest za liberalizacją, ale, jako PO, jest za kompromisem".
- Dzisiaj ja też jestem za kompromisem dlatego, że nie uważam, żeby była dziś taka potrzeba, żeby wywoływać jakieś piekło ideologiczne - stwierdziła.
Gajewska-Płochocka o liderze KOD
Posłanka zamieściła też ostatnio na Twitterze post o treści: "Liczba osób niepłacących alimentów jest bardzo duża. Za granicą tacy są wykluczeni ze sfery publicznej". Później skasowała wpis.
- Sytuacja jest dosyć zabawna i po prostu… - zawiesiła głos posłanka, po czym dodała: "Myślałam, że popełniłam błąd ortograficzny i skasowałam go (post - red.)".
- Proszę zobaczyć inne moje posty. Wszystkie są o alimentach i są atakiem na mężczyzn, którzy nie płacą alimentów - przyznała.
Zapytana przez Piotra Witwickiego o to czy nie wycofuje się ze stanowiska, że "mężczyźni niepłacący alimentów powinni być wykluczeni z życia publicznego" odpowiedziała: "Nie wycofuję się, ale wiem, że dąży pan do sytuacji, dlaczego Mateusz Kijowski nie płaci alimentów".
- Komitet Obrony Demokracji to nie jest komitet obrony Kijowskiego. Wszyscy chodzą tam w sprawie obrony Polski. (...) Na ostatnim marszu 7 maja było 250 tys. osób – powiedziała, ale dopytana o konkretną liczbę osób przyznała, że "trudno to określić".
Polsat News