Awantura po proteście w Poznaniu. Pięciu policjantów jest rannych
Co najmniej 5 policjantów zostało rannych po zajściach, do których doszło po zakończeniu "czarnego protestu" - podała tamtejsza policja. W związku z rzucaniem kamieniami w stronę policji pod siedzibą PiS zatrzymano trzy osoby. Wieczorem anarchiści protestowali przed komisariatem policji w Poznaniu. Domagali się zwolnienia swoich kolegów. Do zakłócenia porządku doszło też w Warszawie.
W Poznaniu zatrzymano trzy osoby; dwóch mężczyzn i jedną kobietę. Jak poinformował rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak, po "czarnym proteście" na placu Mickiewicza grupa kilkuset osób przeszła w kierunku ulic: Ratajczaka i św. Marcin. Tam, przy mieszczącej się nieopodal siedzibie PiS kilka osób w kominiarkach rzucało kamieniami, racami i petardami w stronę funkcjonariuszy policji.
"Sytuacja była niebezpieczna"
W wyniku zdarzenia co najmniej 5 policjantów zostało rannych w tym jeden odniósł rany twarzy, a inny poparzenia karku. W związku z tym konieczne było udzielenie pomocy w szpitalu. - Sytuacja była niebezpieczna. Podczas samego zatrzymania doszło do przepychanek, podczas których policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego w stosunku do najbardziej agresywnych osób, w tym m.in. miotaczy gazu pieprzowego - powiedział Borowiak.
Według relacji reportera Polsat News Stanisława Wryka, który powołuje się na relacje świadków, po zatrzymaniu dwóch mężczyzn i kobiety tłum nie chciał pozwolić na odjazd radiowozu.
Trwa wyjaśnianie incydentu
W rozmowie z Polsat News rzecznik wielkopolskiej policji insp. Borowiak powiedział, że trwają przesłuchania i ustalanie motywów postępowania zatrzymanych. - Dlaczego byli zamaskowani, dlaczego rzucali środkami pirotechnicznymi, jakie w ogóle mieli zamiary i co chcieli osiągnąć - mówi insp. Borowiak. - Na nagraniach z monitoringu widziałem wynoszoną z tłumu kobietę. Udzielono jej pomocy - dodał.
W Warszawie zatrzymano czterech mężczyzn
Do zakłócenia porządku doszło też w Warszawie. W manifestacji w stolicy - jak szacują służby porządkowe - wzięło udział w kulminacyjnym momencie ok. 17 tys. osób.
Po proteście do jednostek policji zostało doprowadzonych czterech mężczyzn w związku za zakłóceniem porządku - poinformował rzecznik KSP Mariusz Mrozek. Jak dodał, będą odpowiadać za zakłócenia porządku. Mrozek wyjaśnił, że osoby te rzucały czymś w kierunku policjantów odgradzających od głównej manifestacji grupę przeciwników aborcji, która zgromadziła się pod kolumną Zygmunta.
PAP, Polsat News
Czytaj więcej