Chcą zakazać antykoncepcji. Kolejny projekt dotyczący kobiet trafił do Sejmu
Proponowana ustawa, którą do Marszałka Sejmu dostarczyli przedstawiciele Zarządu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, zakłada "prawną ochronę życia wszystkim poczętym dzieciom". Autorzy dokumentu proponują także zakaz sprzedaży środków "o działaniu poronnym i antynidacyjnym". To kolejny konserwatywny projekt - po "Stop Aborcji" - który trafił do parlamentu w ostatnim czasie.
Federacja w komunikacie zaieszczonym na swojej witrynie przekonuje, że "projekt zakłada pełną prawno-karną ochronę życia dziecka poczętego i zakazuje aborcji, bez wyjątków".
Nie dla pigułek antykoncepcyjnych
Autorzy chcą to osiągnąć również poprzez zakaz sprzedaży środków antykoncepcyjnych dla kobiet - popularnych "pigułek".
Chodzi zarówno o antykoncepcję stosowaną na co dzień, jak i tabletki tzw. "dzień po".
"Zdając sobie sprawę, że tradycyjna aborcja chirurgiczna coraz częściej zastępowana jest tzw. aborcją chemiczną lub farmakologiczną, projekt Federacji wprowadza zakaz sprzedaży, nieodpłatnego udostępniania i reklamowania środków o działaniu poronnym i antynidacyjnym (opisywanym jako zapobieganie implantacji blastocysty w endometrium - red.)" - napisano w tym projekcie.
Surowo, ale bez kar - dla kobiet
W odróżnieniu od projektu obywatelskiego "Stop aborcji", ta propozycja utrzymuje obecne rozwiązania w kwestii niekarania kobiet, które mimo wszystko poddały się aborcji.
Jak tłumaczą autorzy, za takim rozwiązaniem opowiedzieli się również polscy biskupi, a zwolennicy obecnego rozwiązania zwracają uwagę na "specyficzny stan psychiczny kobiety podejmującej tę dramatyczną decyzję". Aborcja ma duży wpływ na "ciało, psychikę i ducha", co czyni z kobiety "drugą ofiarę aborcji".
Z większymi konsekwencjami muszą się liczyć osoby, które umożliwiają zakup środków antykoncepcyjnych - co autorzy projektu rozumieją jako aborcję chemiczną.
Do Kodeksu karnego proponuje się dodanie art. 154a o treści: "Kto wytwarza, wprowadza do obrotu, reklamuje, zbywa lub nieodpłatnie udostępnia środek o działaniu poronnym lub antynidacyjnym, podlega karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2".
Na razie to tylko petycja
Projekt został złożony w trybie petycji - co oznacza, że nie wymagał zbiórki 100 tys. podpisów, ale Sejm nie musi się nim zająć.
O dalszych losach projektu zadecyduje Komisja do Spraw Petycji. Ma na to trzy miesiące.
federacjazycia.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze