Nie chcą apelu smoleńskiego w rocznicę Polskiego Państwa Podziemnego i Szarych Szeregów
Polska
"W związku z przedstawionym nam Apelem Pamięci, zawierającym elementy smoleńskie w wersji dla nas nie do zaakceptowania, prosimy Pana o zrezygnowanie z asysty wojskowej” - napisali do prezydenta Gdańska szef Rady Kombatantów Henryk Bajdudzewski i prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy AK Jerzy Grzywacz. Apelu nie chcą też górnicy, organizatorzy rocznicy pacyfikacji kopalni "Wujek".
Kombatanci, uczestnicy walk II wojny światowej poprosili prezydenta Pawła Adamowicza o zmianę scenariusza uroczystości 77. rocznicy utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego i Szarych Szeregów, w części dotyczącej Apelu Pamięci, a konkretnie - fragmentu o katastrofie smoleńskiej.
Obchody odbędą się we wtorek, 27 września, na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku.
"Mają moralne prawo powiedzieć »nie«"
"To ważny głos. To głos ludzi, którzy mają moralne prawo i obowiązek wypowiadać się w imieniu tych, którzy walczyli za Ojczyznę (…) zgadzam się z Panami, że nie może tak być, iż asysta wojskowa uzależniona jest od tego, czy w Apelu Pamięci będzie obecny wątek smoleński, czy nie. To niedopuszczalne” - odpisał Adamowicz. Ich prośbę przekazał dowódcy Garnizonu Gdańsk płk. Adamowi Jakimowiczowi.
Prezydent zaprosił Henryka Bajdudzewskiego i Jerzego Grzywacza na spotkanie w październiku środowisk kombatanckich, na którym omówiona ma zostać "kwestia asysty wojskowej podczas przyszłych uroczystości".
Według scenariusza tegorocznych obchodów, apel pamięci i salwę honorową odczyta i wykona Kompania Reprezentacyjna Marynarki Wojennej.
"To dzień pamięci górników"
Na zmiany w treści apelu podczas 35. rocznicy pacyfikacji "Wujka" nie zgadza się też Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący zarządu Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek poległych 16 grudnia 1981 roku.
- Chcemy, aby apel poległych był taki, jak co roku. Wspominamy naszych kolegów i to jest dzień ich pamięci. Nie chcemy żadnych zmian (...) i mamy nadzieję, że do żadnych nie dojdzie. Możemy wspomnieć ofiary spod Smoleńska, ale tylko tak jak zawsze wspominamy wydarzenia z grudnia 1970 roku czy czerwca 1956 - powiedział Pluszczyk "Dziennikowi Zachodniemu".
Asysta wojska tylko z apelem smoleńskim
W listopadzie ubiegłego roku szef MON Antoni Macierewicz nakazał wszystkim jednostkom wojskowym w kraju, aby w czasie uroczystości państwowych z asystą wojskową upamiętniać też ofiary katastrofy smoleńskiej i odczytywać apel smoleński. Decyzja ta wzbudziła i budzi wiele kontrowersji.
Inicjatywie odczytywania nazwisk ofiar katastrofy sprzeciwiła się m.in. Marta Kaczyńska. "Bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto - z uwagi na swoją godność i troskę o dobrą pamięć pokoleń" - napisała.
Z powodu apelu z asysty wojskowej zrezygnowano podczas głównych obchodów 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca. Mimo protestów kombatantów apel smoleński odczytano w 72. rocznicę wybuchu Postania Warszawskiego i 1 września podczas uroczystiości na Westerplatte.
polsatnews.pl
Czytaj więcej