Poderżnął narzeczonej gardło. Po wyjściu z więzienia zamieszkał nieopodal niej
Gdy 26-letnia Brytyjka Natalia Allman zerwała zaręczyny ze swoim chłopakiem, Jasonem Hughesem, ten wpadł w szał. Przez 7 godzin torturował ją na oczach synów, a na koniec poderżnął gardło. Chciał ją oszpecić, by nigdy nie była z innym mężczyzną. Kobieta cudem przeżyła. Oprawcę skazano na 9 lat więzienia, ale wyszedł po odbyciu połowy wyroku i zamieszkał 30 km od domu ofiary.
Allman zauważyła u ukochanego problem z alkoholem i zerwała zaręczyny. 42-latek postanowił ją oszpecić i przez 7 godzin torturował kobietę na oczach jej dzieci. Bił i podduszał, aż w końcu poderżnął jej gardło nożem i pozwolił, by się wykrwawiła.
Mężczyzna przed sądem tłumaczył, że zrobił to, bo chciał, by była brzydka i nigdy z nikim więcej się nie związała.
W 2012 roku Hughes został skazany na 9 lat więzienia, jednak wypuszczono go po odbyciu połowy wyroku za dobre sprawowanie. Kurator stwierdził, że mężczyzna był "wzorowym więźniem".
30 kilometrów od oprawcy
Teraz oprawca kobiety zamieszkał zaledwie 30 kilometrów od niej i jej nowej rodziny, przez co ta każdego dnia trzęsie się ze strachu o życie swoje i swoich dzieci.
- Nie pozwolę się już bawić chłopcom na zewnątrz. Policja wymienia mi drzwi i montuje nowy zamek w bramie - powiedziała Allman gazecie "Sunday People". Kobieta wyraziła żal z powodu takiej decyzji wymiaru sprawiedliwości twierdząc, że 30 kilometrów to zdecydowanie za mało, by mogła żyć w spokoju o własne dzieci.
Kurator sądowy przypomina, że warunkowe przedterminowe zwolnienie nie równa się amnestii i mężczyzna, jeśli tylko złamie prawo, ponownie wróci do więzienia.
Mirror.co.uk
Czytaj więcej
Komentarze