"Nawet najlepsza promocja nie pomoże kiepskiemu obrazowi" - Kurski odpowiada reżyserowi "Historii Roja"
"Proszę nie obraź się, ale każde dzieło broni się samo. Może to i truizm, ale najlepszą promocję robią widzowie, których film porywa, to oni namawiają kolejnych, by go zobaczyli itd. Nawet najgorsza promocja nie zabije wielkiego dzieła" - napisał prezes TVP Jacek Kurski w odpowiedzi na list reżyseria "Historii Roja", który zarzucił Telewizji Polskiej utrudnianie powstania filmu i brak promocji.
"W zasadzie nie powinienem Ci odpisywać na list pełen inwektyw i pomówień, które nie licują z postawą artysty i twórcy, pisany w złych emocjach, wyrządzających krzywdę nie tylko mi i innym osobom, ale przede wszystkim Tobie i sprawie, która winna nas łączyć" – rozpoczął swój list Kurski.
Prezes TVP podkreślił jednak, że zdecydował się na odpowiedź, ponieważ jest przekonany, że Jerzy Zalewski "sam chciałby spuścić litościwą kurtynę milczenia nad osobistymi frustracjami, niewybrednym językiem i prywatnymi wycieczkami".
"Nie ja powinien być adresatem tych żali"
Kurski odniósł się do zarzutów reżysera, m.in. tego, że TVP przez sześć lat miało utrudniać prace nad filmem. Prezes TVP napisał, że jest mu "po ludzku" przykro, ponieważ rozumie twórcę, który walczy o swoje dzieło, ale zaznaczył jednocześnie, że to nie on powinien być adresatem "tych żali", a jego poprzednicy.
"Nawet najgorsza promocja nie zabije wielkiego dzieła i nawet najlepsza promocja nie pomoże kiepskiemu obrazowi. Sam jestem autorem godzinnego dokumentu, który kosztował 300 razy mniej niż Twój film i bez literalnie żadnej promocji został powielony w ponad milionie kopii, obejrzany przez wiele milionów widzów i po ponad 20 latach obecny w społecznej świadomości" – napisał Kurski w odniesieniu do zarzutu o brak promocji ze strony Telewizji Polskiej.
"Duża międzynarodowa koprodukcja" o Pileckim
Kurski podkreślił, że temat Żołnierzy Wyklętych jest jednym z priorytetów TVP i zapewnił, że "tak będzie do czasu, kiedy będę stał na czele tej spółki".
Prezes TVP poinformował, że "telewizja pracuje również nad dużą międzynarodową koprodukcją o fenomenie rotmistrza Pileckiego, która ma szanse dotrzeć do kilkudziesięciu krajów". Zwrócił jednak uwagę, że to "Historia Roja" "wyważyła pewne drzwi".
"Jestem Ci za to wdzięczny, że walczyłeś o ten obraz, ale ta walka nie powinna przysłaniać Ci obiektywnych wad tego obrazu" – napisał Kurski.
Podkreślił, że jego celem "nie jest umniejszanie wartości filmu", ale uważa, że skierowane przez Zalewskiego zarzuty "są nie na miejscu".
"Przejaw chamstwa i buty władzy"
Jerzy Zalewski w liście otwartym z 8 sierpnia zarzucił Jackowi Kurskiemu, że film o Żołnierzach Wyklętych nie jest "odpowiednio promowany przez telewizję narodową". TVP wydała na produkcję 6 mln zł. Zalewski żąda 1,5 mln zł odszkodowania i grozi sądem za "6-letnie utrudnianie mu pracy przez TVP". "Przejaw chamstwa i buty władzy" - określił postawę Kurskiego wobec niego i filmu.
"Historia Roja czyli w ziemi lepiej słychać" opowiada o oddziale Warszawskiego Okręgu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW), który od 1944 roku walczył z władzą komunistyczną. Tytułowy "Rój" Mieczysław Dziemieszkiewicz zginął w kwietniu 1951 roku.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze