Jest śledztwo w związku z "afera kiełbasianą"
Prokuratura w Rykach (woj. lubelskie) wszczęła śledztwo ws. oszustwa i przekroczenia uprawnień przez urzędników z ratusza w Dęblinie. Sprawa dotyczy zakupów pracowników urzędu. Chodzi mi.in. o kiełbasy i inne rodzaje wędlin oraz kremy nawilżające - wszystko za 26 tys. zł. Miały one trafić do podopiecznych świetlic środowiskowych. Tymczasem w świetlicach tych produktów nikt nie widział.
- Prokurator wszczął śledztwo w sprawie nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Funkcjonariusze publiczni wprowadzili burmistrza w błąd niewłaściwie wydając środki i rozporządzając mieniem - mówi polsatnews.pl prokurator Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Sprawa tajemniczych zakupów w latach 2013-2014 wyszła na jaw przypadkiem. Zainteresowała się nią burmistrz Dęblina, Beata Siedlecka, która objęła stanowisko w ubiegłym roku. Jej uwagę zwróciły duże kwoty, jakie rzekomo miały być przeznaczane m.in. na wyżywienie i kosmetyki dla dzieci - podopiecznych świetlic środowiskowych podlegających Urzędowi Miasta.
Z faktur wynika, że w latach 2013-2014 magistrat kupował m.in. karkówkę, udka z kurczaka, kiełbasy i kremy nawilżające. Wszystkie te produkty miały trafiać do dzieci, ale tak się nie stało.
Na razie prokuratura nie wie, ilu urzędników było zaangażowanych w "nielegalne" zakupy.
Za przekroczenie uprawnień i oszustwo grozi do 8 lat więzienia.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze