Zamach na Filipinach. Sprawcy przyznali się do ataku
Separatystyczne ugrupowanie islamskie Abu Sajefa przyznało się do piątkowego zamachu bombowego w Davao, rodzinnym mieście prezydenta Filipin Rodrigo Duterte - poinformowały w sobotę lokalne media.
W eksplozji, do której doszło na ulicznym targowisku w Davao, zginęło co najmniej 14 osób, a około 60 zostało rannych.
Jak poinformował wiceburmistrz Davao i jednocześnie syn prezydenta, Paolo Duterte, jego ojciec, który był w piątek w Davao, w momencie wybuchu przebywał daleko od tego miejsca i jest bezpieczny.
W pobliżu miejsca eksplozji znajduje się hotel Marco Polo, w którym Duterte często się zatrzymywał.
Rodrigo Duterte sam przez ponad 22 lata sprawował urząd burmistrza Davao, gdzie do dziś cieszy się ogromną popularnością.
Davao jest położone na wyspie Mindanao w południowej części filipińskiego archipelagu, która w przeszłości była miejscem starć pomiędzy siłami rządowymi a islamskimi partyzantami.
Ugrupowanie Abu Sajefa, które złożyło przysięgę wierności Państwu Islamskiemu (IS), znane jest z brutalnych działań, szczególnie wobec cudzoziemców, m.in. zamachów bombowych, wymuszeń i porwań dla okupu; od lat 70. XX wieku chce przekształcić południe Filipin w islamski kalifat. Filipiny są w większości krajem katolickim.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze